Culinary Private School

Gdy został pogłaskany, zaprzestał pieszczoty i ułożył się obok Genmy. Wtulił się w niego jak mały kociak w swoją mamę i usnął w kilka sekund jak dziecko. Jak zmęczony niemowlak z uśmiechem na twarzy.

Obrócił się na bok i delikatnie go głaskał dalej, aż Albi zasnął mocno, wtedy przestał i się mu tylko przyglądał, ale z czasem sam przysnął przy swoim kochanku.
Słońce powoli zaczęło chylić się ku morzu, delikatny wiaterek pojawił się w ich domku, gdyż wszędzie były okna otwarte, ale nie był zimny, był bardzo przyjemny.
Genma automatycznie naciągnął coś co mieli w nogach do nakrycia i okrył ich udając się dalej na spoczynek.

Spali sobie dość długo, chodź Genma podobno nie robił sobie takich drzemek, ale no zmiana czasu, lot i podróż były męczące. Więc kiedy Alberto otworzył oczy, otaczał go mrok. Popatrzył na zegarek leżący na szafce przy łóżku było już grubo po 2 w nocy. Chłopak popatrzył na swojego kochanka i wyswobodził się z uścisku po czym wyszedł na taras. Stanął przy barierce oddzielającej taras od morza, rozebrał się przy świetle księżyca do naga i skoczył na główkę do wody. Starał się zrobić przy tym jak najmniej hałasu, aby nie obudzić Genmy który tak słodko i spokojnie spał.
Alberto nie mogł uwierzyć w to, że jest w takim raju. Sam był w morzy, tylko jego ciało wprawiało w ruch taflę wody w której sie znajdował. Księżyc oświetlał jego hmmm dość zaczerwienione plecy, które pewnie jutro będzie musiał chować pod koszulką, ale za dwa dni będzie seksownie opalony. Pływał, nurkował i w głębi duszy cieszył się bardzo że poznał go. Człowieka którego kochał całym sercem.

Obudził się po paru minutach od zniknięcia jego ciepłego kaloryferka, który grzał go swoim ciałem. Wstał, ogarnął włosy ręką spojrzawszy na zegarek zmrużył brwi, to już tak późno... Wstał i podszedł do barierek widząc ubrania chłopaka, przysunął fotel i podziwiał morze, gwiazdy oraz księżyc, które odbijały się w spokojnej tafli morza.

A chłopak nurkował, w końcu wynurzył się i w świetle księżyca zobaczył go ja siedział na fotelu na tarasie. Podpłynął zaprał sie rękami i wyszedł na drewniany podest. Kapała z niego woda. Ciekła po włosach i nagim ciele.
- Nie chciałem cię obudzić. - powiedział szeptem, ale i tak było go słychać. Jego ciało wręcz lśniło w świetle księżyca, podszedł więc do niego spokojnie patrząc na niego. Jego serce biło tak szybko.

Wyciągnął dłon z ręcznikiem, który naszykował wcześniej, ale nie zeby go wytrzeć, a po to, zeby owinąć i usadzić na swoich kolanach.
- Nie obudziłeś... A nawet jak by tak było, było warte wstać, zeby zobaczyć takie cudowną scenę... Oraz piękne ciałko mojego skarbu...
Powiedział kiedy go owinął, było ciepło, ale lepiej zachować ostrożność.

Taki owinięty ręcznikiem, usiadł mu na kolanach nie patrząc na to czy pomoczy mu spodnie. Patrzył na niego, nie wiedział co powiedzieć.
- Nie umiem wyrazić słowami jak bardzo jestem wdzięczny ci za ten raj. - powiedział i namiętnie pocałował go w usta, zarzucając swoje mokre łapki mu na kark. Serce biło mu jak szalone, miał gęsią skórkę, ale to nie z powodu chłodu lecz z powodu podekscytowania.

Złapał go w boku i pod nogami, wstał z nim i zaniósł na łózko, zasłonił ich siateczką, która miała nie dopuszczać robaczki i zaczął namiętny taniec języczkiem w jego ustach. Łącząc ich usta w długich i namiętnych pocałunkach, a dłonią delikatnie zaczął się wkradać na jego udo, które było zasłonięte ręcznikiem.

Gdy tylko poczuł jego dłoń na swoim udzie, delikatnie dla przekory ugryzł go w język. A był już cały pobudzony tą scena jak z komedii romantycznej. Całował go dalej, robiąc krótkie postoje na oddech, ale całował go dalej.
- K....ko...kocham Cię. - powiedział, a w sumie to wydyszał miedzy pocałunkami. Zacisnął uda mocniej, jakby droczył sie z nim znowu, a tak na prawdę bardzo pragnął jego dotyku, ale trzeba chyba trochę poudawać takiego niedostępnego.

Uśmiechnął się zadziornie.
- Ja ciebie też koteczku...
Powiedziawszy to zniżył się i ustami, zaczął sunąć delikatnie składajac na jego nogach pocałunki, aż doszedł do ud, ręcznik był juz odwinięty, ale uda zaciśnięte, wiec poszedł wyżej na członka i jądra, które pieścił ustami delikatnie i subtelnie, dając mu fale rozkoszy z samych pieszczot nóg jak w filmie, o którym myślał.
- Chyba, polubiłeś drażnić się ze mną...
Zauważył, podgryzając delikatnie jego jądra.

Leżał na łóżku, które było zasłane kremową pościelą. Jego nagie ciało na tej pościeli oświetlone księżycem, wyglądało wręcz no cudownie, tak inaczej, tak egzotycznie. Genma zaczynał całować go po udach, chłopak aż zadrżał pod jego dotykiem. Nie wiedział, że tak mężczyzna odczyta jego gest zaciśnięcia ud, ale tak musiał być wystarczająco podniecony, aby przyjąć go do siebie. Leżał tak pod nim i zwijał się z rozkoszy, ale tak droczył się z nim.
- No trochę chyba polubiłem, ale to dlatego że już tak długo się znamy. - powiedział pełen radości.
- Ajć. - delikatnie jęknął, gdy ten podgryzał go tu i tam. Zagryzł wargę i patrzył na niego, jego włosy wciąż były lekko wilgotne, a krople kapały czasem mu na kark ochładzając jego rozgrzane już ciało.

Od razu podgryzione miejsce lizał, a nawet ssał, on tez lubił sie z nim drażnić w koncu był jego i tylko jego, wiec po co pośpiech jak przy szybkim numerku.
- To dobrze, że to przez to...
Zaczął od delikatnych pieszczot czubka, a skończył na koncu jego członka, biorąc całego do ust, delikatnie go liżąc językiem między czasie. To był jego pierwszy raz, ale on takie pieszczoty lubił i specjalnie dla Albiego mógł się tak poświęcić. Nawet pare raz 2-3 ćwiczył na bananie.

Tak wiedział, że od razu Genma łagodził ugryzienie, ale uwaga Alberto odzwyczaił się od tego rodzaju pieszczot. No kiedy ostatnio tak się zabawiali? Nie, nie było potrzeby się spieszyć, mieli jeszcze przecież jakieś 6 dni na rozkosze raju. Wszelakie i każde z osobna.
- Po za tym, nie mogę być zawsze takie łatwy. - uśmiechnął się chytrze i trochę jakby tajemniczo do niego. Ale potem stała się dziwna rzecz. Alberto nie wiedział, jak ma na to zareagować. Nie chciał przerywać tych pieszczot, ale nie wiedział, czy to tak może być aby seme, ssał swojemu uke.
- Ge...Genma jesteś pewien, nie m...m...musisz tego r...rrrobić. - powiedział i jęknął na początku cicho, a potem głośniej. Zasłonił sobie nawet rękę dłonią, jakby wydawało mu się, że ten dźwięk było słychać daleko, daleko przy molo.

Kiedy wyjął go z ust nawet się oblizał, bo pierwsze kropelki zaczeły z niego wyciekać.
- Jęcz dla mnie... Chcę to słyszeć... Czemu... Czemu uważasz, że będąc na dole nie zasługujesz na pieszczoty oralne? Jesteś słodki i pyszny, więc nawet mogę częściej tak robić, ale tylko dla ciebie... W takich chwilach jak ta...
Kiedy skończył swój monolog wrócił do pieszczot, które wzmocnił delikatnymi pieszczotami jąder dłonią.

Popatrzył na niego, na jego usta na jego wargi. Zatrząsł się z podniecenia, to było takie takie cudowne. Sam jego widok był boski, a pieszczoty w ogóle były nie do opisania.
- Nie wiedziałem, że mogę na nie zasługiwać. - powiedział, a gdy Genma wrócił do ssania, chłopak znów jęknął głośno. Głośno na prawdę było to słychać daleko na plaży, przecież byli otoczeni kompletną ciszą. Aktualnie tylko Alberto młody Włoch mógł ją zakłócić.
Stękał dość głośno, zaciskał jedną dłoń na pościeli, a drugą wplótł we włosy mężczyźnie i delikatnie głaskał jego głowę, podczas gdy on go lizał i ssał. A gdy już dołączył pieszczoty dłonią, Albi wstrząsnął dreszcz.
- Aaaaaaaahhhhhhh..... - wystękał chłopak, będą pierwszy raz w takiej sytuacji, aby to ktoś jemu ssał. To było cudowne uczucie.
- J...ja zaraz. - powiedział cicho i zasłonił usta dłonią, bał się przyznać, że tak szybko dojdzie.

Oprócz rosnącego podniecenia wywoływanego jękami kochanka, czuł ciepło na sercu, wiedząc że Albi jest w takim stanie, kiedy oświadczył, ze niebawem dojdzie, uniósł głowę, i drażnił tylko czubek oraz dłonią ręką, aby wszystko mógł połknąć, a nie zakrztusić się między czasie. Nie wiedział czy to przez to kim był Albi wciąż myślał, ze na coś nie zasługuje, czy po prostu to, że chyba tak naprawdę jest z kimś po raz pierwszy, ale tak naprawdę, a nie na szybki sex raz czy dwa i koniec, ale kiedy on się otwierał i dopuszczał tą myśl, że faktycznie może mieć i odczuwać tą przyjemność również dzięki takim pieszczotą Genma bardzo się cieszył, w koncu chciał jak najlepiej dla niego.

No jakby mógł byc nie podniecony, kiedy kiedy odczuwał taką przyjemność jaką wywoływały usta jego kochanka. On patrzył na mężczyznę i gdy ten zaczął go drażnić chłopak nie wiedział czy da rade się wstrzymywać. Jęczał i oddychał coraz szybciej. Nie wiedział co on zamierza, przecież nie może mu się spuścić do ust. Tak nie można. Trząsł się już, zaciskał wargi mocno, ale nic nie było w stanie tego powstrzymać. Popatrzył na Genmę i wtedy przeszedł go dreszcz, jeszcze jeden i chłopak wygiął sie w łuk i wystrzelił w usta. Głośno przy tym jęcząc.
Dreszcz wstrząsnął jego ciałem jeszcze tak dwa czy nawet trzy razy. Patrzył cały czas na swojego kochana. Zaczerwienił się, zawstydził się. Był zakłopotany.
- P...prz..przepraszam nie mogłem już dłużej. - powiedział, po czym delikatnie uniósł jego głowę, tak aby oderwać go od swojego penisa, pochylił się nad nim, przymknął oko i pocałował go. Nie bacząc na to, co Genma ma w ustach zaczął go namiętnie całować. Tak na prawdę bardzo przejmował się ty, że kochanek w ustach miał jego spermę. Że też nie mgół wytrzymać dłużej. Czuł się troche winny, że było mu tak cudownie, tak miło i tak bosko.

On właśnie na to czekał, na nektar najcudowniejszy pod słońcem, kiedy Albi doszedł, połknął większość, nie spodziewał się jednak tego pocałunku, ale go odwzajemnił.
- nic... Nic się nie stało...
Powiedział kładąc go znowu na kanapę.
- Czy zasłużyłem, na zobaczenie najcudowniejszego miejsca oraz zakątka twojego ciała oprócz twarzy oczywiście?
Zapytał się, a raczej wyszeptał mu do ucha, które oczywiście zdążył jeszcze delikatnie podgryźć.

Zaskoczył go? No nie możliwe, na prawdę go zaskoczył. Ale zaraz załapał i odwzajemniał pocałunek.
- Tak, zasługujesz. Bo ja jestem Tylko twój. - powiedział i znów go pocałował, jakoś nie mógł sie od niego dzisiaj oderwać. Wyspał sie i miał energię, a po za tym tak bardzo się za nim stęsknił.

Rozszerzył delikatnie jego uda, złapał i podciągnął wyżej, tak aby były uniesione,jak na świece, zaczął językiem delikatnie całować i lizać jego wejście, nie miał żelu i jakoś nie chciał mu się po niego wstawać, wiec musiał dobrze go nawilżyć w naturalny sposób.

Gdy ten podciągnął mu nogi do góry Alberto patrzył na niego, ale chwilę później zniknął mu z pola widzenia, gdy zaczął lizać i nawilżać mocno jego wejście. Jęknął gdy poczuł jak Genma-sama wpuszcza gęstą i ciepła ślinę w jego środek.
- Tęskniłem za Tobą i za tym wszystkim. - powiedział i zacisnął ręcę na prześcieradle.

- Nie dziwie się... Każdy lubi być tak rozpieszczany... Ale się cieszę, że to tak odczuwasz...
Powiedziawszy znowu zaczął gre językiem w jego wejściu, oprócz lizania z zewnątrz, drażnił go też w środku, dłońmi podtrzymując, aby się nie przewrócił.

Było mu może trochę niewygodnie, ale czuł się wspaniale. Był podniecony i taki rozpalony cały, od koniuszków palców u stóp po końcówki włosów. Uwielbiał gdy ktoś się nim tak zajmował, delikatnie, namiętnie i z miłością.
- Jakbym tego nie odczuwał to chyba oznaczałoby, że mam jakieś wysokie stadium znieczulicy. Ahhh tak głębiej, głębiej Genma. - powiedział i wyjęczał zachętę dla mężczyzny. Pieszczota była cudowna, czuł jak ślina już wyplywa mu z dziurki.

Kiedy był dobrze nawilżony, powoli zaczął stymulować go od środka palcami oraz rozciągając wejście. Powoli nie śpieszył mu się, ale, żeby było mu wygodniej, opuścił jego biodra na swoje kolana, dzięki temu też widział jego rumieńce na twarzy.

Stymulowanie wejścia i rozciąganie palcami było przyjemne, nie powinien się już krzywić. Z takim doświadczeniem, ale czasem coś tak jęknął gdy czuł je głęboko, głęboko w sobie. Jak się rozchylały i rozciągały go jeszcze mocniej.
- Ty to lubisz widzieć mnie zawstydzonego i podnieconego, prawda? Jara cię to, ja to wiem. - uśmiechnął się i jęknął głośno gdy poczuł palce przylegające do ścianki wejścia mocno.