Culinary Private School

- Wybacz... Nie lubię o tym rozmawiać...
Pocałował go w przepraszającym geście w policzek.
Resztę drogi przejechali w milczeniu po 15 minutach byli na miejscu, jeden domek na palach nad wodą był ich, skały i jungla oraz plaża, na której były leżaki oraz stolik dla gości.
Genma oczywiście dął napiwek chłopakowi i sam wziął rzeczy.
- No i jak ci się podoba?

- Mam niespodziankę dla ciebie...
Wyjął coś ładnie zapakowane.
- Tak jak obiecałem...
Była to oczywiscie owa "wyspa" na której sie teraz znajdowali tylko bardzo zmniejszona, taka miniaturka. Wielkością przypominała talerz obiadowy.

Zaniósł rzeczy do domku, jednak on nie wchodził do wody usiadł na schodkach, które były skierowane ku morzu i zaczął robić zdjęcia chłopakowi.
- Umiesz nurkować? Lub czy chciał byś zanurkować na rafie i podziwiać stworzonka?

Już porobił to co trzeba tyłeczek też uchwycił więc odłożył wszystko, zdjął ubrania do bielizny i również wskoczył do wody chowając sie przed chłopakiem.

Zanurkował i płynął w jego stronę po dni, kiedy dopłynął lekko dotknął go w tyłeczkek.
Wynurzył się jednak po jakiś 2 minutach, gdyż brakowało mu już powietrza.
- Tutaj, spokojnie rekiny mnie nei zjadły...

Gdy poczuł jjakiś dotyk w tyłek, spiął się troszkę, ale zraza gdy zobaczył twarz Genmy uśmiechnął się wesoło.
- Myślałem, że to jakaś zboczona ryba mnie tam dziabie. - zasmiał się i podpłynął do niego, zarzucając mu ręce na szyje. Patrzył sie na niego chwile po czym dał nagle nura pod wodę.

Oddał pocałunek jak i zrobił nura za nim, goniąc go pod wodą, zauważył że przyrodzenie chłopaka fajnie wisi, a jak Albi płynie przy dnie, jego członek powoduje, uniesienie się piasku.

Chłopak długo potrafił wytrzymać pod wodą, czuł jak jego członek poruszał piasek na dnie, ale jakoś nie zwracał na to uwagi, bo tak był pochłonięty tym wszystkim, że teraz był w raju. Wypłynął w końcu i położył się na wodzie. Oddychał powoli i spokojnie, leżał na wodzie, a słońce miło łaskotało jego nagie ciało.
- Dziękuję. - powiedział i popatrzył na niebo.

- Proszę... nie jedno bym oddał dla takiego widoku...
Powiedział stojąc przy nim i patrząc sie na jego nagie ciało, które było tak bardzo naturalne i piękne.

- Chodź my do domku, bo ja muszę się zdrzemnąć. Albo w sumie mogę spać na balkonie nago. - powiedział i zanurkował i płynął w stronę pięknej chatki, która będzie przez jakiś czas ich luksusowym domem.
- Może chcesz ze mną iść spać, tylko Genma spać, baraszkować możemy potem cały dzień i całą noc, ale ja muszę się przespać. - powiedział, mrugnął do niego okiem i po schodkach wyszedł na balkon ich domku.

Wszedł za nim, on jednak coś planował, ale nie mówił co i kiedy, kiedy wzieli obaj prysznic weszli do łóżka z baldachimem, z cienkiego materiału, który prześwitywał. Była to ochronka na robaczki.
Okryli się cieńką flanelkową pościelą i wtuleni w siebie leżeli.
- Śpij więc... Obudzę cię na kolację, jeśli sam nie zasnę...

Poszedł spać niczym dziecko, usnął w kilka chwil. Nie było mowy o tym, żeby go dobudzić. Wyglądał prze uroczo gdy tak spał. Niewinnie, spokojnie, miło, seksownie też gdyż nic na sobie nie miał. Ale spał, powietrze lekko poruszało jego już lekko długimi włosami, a on spał i śnił. Ale już nie o raju, bo przecież własnie w nim był i nawet jego podświadomość nie czuła takiej potrzeby.

Siedział i go obserwował, podziwiał każdy zakątek jego ciała, które zaczęło się zmieniać z ciała nastolatka, na ciało młodego mężczyzny.
- Piękny... Jesteś taki piękny...
Mówił sam do siebie, położył się przy nim i delikatnie dłonią zaczął błądzić po jego ciele.
Skóra Albiego była bardzo delikatna, aż dziw brał, ze chłopak tyle czasu spędzał przy garach, a jego skóra dalej była delikatna. On nie raz słyszał, że kucharze mają przerpane, bo cera im się przez opary niszczy.
Widocznie Albi był inny.

Alberto był wyjątkowy, Genma-sama powinien wiedzieć to już od dawna, jak bardzo wyjątkowy był ten chłopak. Gdy dłonie Genmy dotknęły ciała chłopaka, ten się przebudził. Spał może godzinkę, to była raczej taka drzemka, ale gdy tylko otworzył oczy, uśmiech wręcz dziecinny uśmiech zawitał mu na usta.
- Hej, wiesz co mi się śniło? - zapytał, ale nie czekając na odpowiedź, zaczął opowiadać z lekkim uśmieszkiem zawadiaka na twarzy.
- Że zdarzył się cud i odwiedziłem raj z osobą, na której bardzo ale to bardzo mi zależy i wiesz co jeszcze mi się śniło, że oboje poczuli w tym raju do siebie tak silne uczucia, że jeden nie chciał wypuścić tego drugiego z objęć. - powiedział i usiadł na Genmie okrakiem, tak aby jego krocze było pomiędzy nim, a potem zaczął poruszać biodrami, tak aby dwa penisy ocierały o siebie.

Słuchał go uważnie, a kiedy ten zaczął się poruszać Genma cicho mruknął.
- A nie uważasz, że własnie owy sen się spełnia, albo i spełnił?
Nie wiedział, ze taki delikatny dotyk go obudzi, ale nic nie mówił dodatkowo cieszył się, ze nie jest na niego zły, wręcz przeciwnie, że jest taki szczęśliwy.
- Wyspałeś się maleńki?
Lubił tak do niego mówić, chodź widział jak bardzo on się zmienił przez ostatnie lata, to i tak zawsze będzie dla niego małym i słodkim Albim.

- Nie, on spełnił się dawno dawno temu, gdy wylałem na ciebie kawę. - powiedział chłopak i zaczął delikatnie się na nim poruszać. Tak, jego dotyk zbudził go, bo Alberto tak miał gdy spał w nowym miejscu, niby odpoczywał, zapadał w sen, ale tak na prawdę trwał w jakimś transie, odpoczywał, ale to było wszystko na krawędzi świata snu i rzeczywistości.
Tak na twarzy chłopak była radość, radość tak wielka że nie umiał jej opisać, więc uśmiech oddawał cały zachwyt tym miejsce i wszystkim co go teraz otaczało. A że leżał na Genmie, postanowił przed kolacją jakoś go zrelaksować. Gdy tak się ocieral o niego i ocierał, nagle znizył się w dół, że jego twarz znalazła się na wysokości krocza, mężczyzny. Ohh tak maluszkiem to on już nie był, wyrósł z niego mężczyzna, doświadczony w życiu i w seksie. Pochylił nad nim głowę i wziął zgrabnie do ust penisa Genmy, bez użycia rąk zamierzał się z nim bawić. Ręce schował za siebie i zaczął mu stawiać pałkę, nie odpowiadając na zadane przez mężczyznę pytanie o sen.

Mruknął i wciągnął głęboko powietrze, tak chociaż dorósł, on zawsze bedzie dla niego osobą, którą spotkał w kafejce, teraz wie że błedu nie popełnił dajac mu 2 szansę i nawe życie.
Kiedy patrzył na niego podniecał się, facet widzacy oczy kochanka który robi mu dobrze, zawsze się podnieca.
- Tak, wiesz co lubie...
Dawno mu nikt tak nie obciągał, jak Albi teraz.

To chyba dobrze, że nikt nie był tak dobry jak Albi. On starał się, obciągał mu powoli, wcale sie nie spieszył dawkował mężczyźnie przyjemność. Jego podniecenie teraz zależało od niego i bardzo mu się to podobało. Gdy Genma go pochwalił, on delikatnie przygryzł jego czubek i zagłębił się mocniej, przyspieszając tą całą zabawę. Ręce cały czas miał za plecami, włosy z jednej strony przysłaniały mu twarz - wiadomo z której, a on ciągnął kochankowi z uśmiechem na twarzy.

Pogłaskał go delikatnie po odsłoniętym policzku, delikatnie nie za długo, ani nie za krótko.
- piękny... i taki słodki... Że mam ochotę cię całego schrupać...
Stwierdził patrząc na ten delikatny uśmiech, który pojawił sie na twarzy Albiego.
Niby dorósł, ale te oczy i uśmiech został taki sam jak z ich pierwszego spotkania, ale te najlepsze rzeczy w nim pozostały, które prawdopodobnie zachwyciły Genmę na samym początku, chociaż wiedział, wtedy że nie ma oka, że ma przepaskę, zawsze mówił mu, że ma oby dwa piękne, a nie tylko jedno, bo go tak postrzegał, nie widział tej dużej brzydkiej blizny, widział jego piękno oczami miłości i wyobraźni.