Culinary Private School

Trochę się zdziwił słysząc swoje imię, niezbyt lubił jak ktoś do niego tak mówi, ale nie przeszkadzał mu to, w końcu tą osobą był jego Albi.
- Co się stało maleńki? Co to za minka i rumieniec?
Chciał się dowiedzieć, co się stało, że tak nagle przerwał pocałunki i wiercenie oraz skąd takie zawstydzenie.

- Hmm, po imieniu? Lubie ten zwrot Genma-sama, ale dla bliskich mi osób pozwalam, żeby mówili mi po imieniu, a ty należysz do bliskich mi osób, czyż nie? Więc nie masz za co przepraszać Albi...
Nie umiał się powstrzymać i pocałował go w nosek.
- Słodziak.

- Ona mówi jak chce, w pracy mówi mi prezesie, albo Genma-sama... Imię jest tylko dla paru osób, inni niestety nie mogą tak mówić do mnie... Ale ty już jesteś w tym kręgu, którzy mogą do mnie tak mówić...
Zrobił przerwę i lekko się uśmiechnął.
- Zresztą mów do mnie jak chcesz...

Po jakiś 20 minutach dolecieli na lotnisko, stamtąd w końcu przeszli do samolotu, a dokładnie ledwo do niego weszli odłożyli bagaże, a Genma wziął go na ręce i szybko skierował się w stronę sypialni.
- Nawet nei wiesz jak bardzo cię pragnę posiąść... Mieć, pieścić, drażnić... poczuć jaki to znowu jesteś ciepły i ciasny...
Szeptał mu kładąc na łóżku szybko pozbywając sie jego ubrań, kiedy to zrobił zatrzymał się i podziwiał już dorosłe ciałko Albiego.
- Piękny... I tylko mój.

- Jesteś, dla mnie jesteś bardzo piękny... Masz piękną delikatna skórę...
Kiedy to mówił dłonią delikatnie przejechał po skórze na jego udzie, którą również pocałował.
- Ciasny, nie tylko dla tego, że nie uprawiałeś sexu przez te 2 i pół miesiąca...
Mówiąc to sunął coraz wyżej po nodze, aż zatrzymał się na jego pępku.
- Taki delikatny i już taki podniecony...
Zauważył i sie zniżył całując jego członka.
- Pozwól mu na więcej, nie musisz już się hamować...

Pocałował go znowu w członka, liżąc delikatnie czubek od dołu.
- Zawsze mogę przyjechać na stosunek i wrócić do siebie, wystarczy sms, chce sexu i już do ciebie lecę...
Powiedział siadając między jego nogami, patrząc cały czas na niego powoli zaczął lizać jego przyrodzenie, ssać gdzie nigdzie, ale czubek był nieruszany, jadra też ssał, jego 2 jedrne kuleczki, bardzo go pobudzały.
Miał ochotę kiedyś dodać mu tu pewne urozmaicenie i dopełnienie jego piękna.

- Jest... Parę takich miejsc...
Powiedział lekko zaciskając się ustami na jego jądrach.
Kiedy skończył zjechał niżej na wejście, dłonią lekko go popchnął dajac do zrozumienia, zeby się położył.
Kiedy Albii lezał płasko, położył jego nogi-oparł sobie o ramiona, unosząc tym samym lekko tułów do góry i odsłaniając najważniejszy ze skarbów.
- Piękny... Naprawdę, jesteś tutaj piękny...
Polizał go lekko i zaczął od pieszczot zewnętrznych, a później wewnątrz jego wejścia, języki lizzał, wiercił, ale też się przysysał do niego.

- Powiedz, ile razy ktoś cię tu pieścił nie licząc mnie?
Zapytał bo zawsze go to ciekawiło, on czasem to robił ze swoimi tymczasowymi zabawkami, ale wiedzial, ze to oni musza sie nim bawic i go podniecić, jednak czasem szedl na ustepstwa tak jak z Albim, in go piescil, sam sie tez podniecając, a sex później był przyjemniejszy dla obu stron.

- To dobrze, lubię być pierwszy...
Odpowiedział zadowolony.
Był taki dumny w połowie, w 2 połowie wolał by mieć całego Albiego dla siebie od początku, ale co tam było minęło, teraz ma go całego dla siebie.
Pocałował go znowu w czubek.
- Piękny i tylko mój, ale to jeszcze nie koniec moich pieszczot...
Wyjął z pod materaca żel i nalał go sobie na palce, zaczął go rozciągać, w końcu chciał, zeby było miło dla nich obojgu.

Drugą dłonią pogłaskał go i pocałował.
- Spokojnie Albi, to dopiero początek, a ty dyszysz tak jak by to był by finał...
Powiedział i jeszcze go pocałował, rozciągał go pieszcząc jednak tak, aby jak najmniej dotknąć jego prostaty.

Lekki uśmiech zagościł na jego twarzy, pocałował go i dalej rozciągał, 1, 2 i 3 palce na zmianę w niego wchodziły.
Usiadł za nim nałożył gumkę i żel i powoli się przymierzył na wejście.
- Gotowy?

Pocałował go, a jak skończył wyszeptał.
- Nie zagryzaj jej tak, jęcz dla mnie ile tylko możesz, chce słyszeć twój piękny głosik...
I zaczął powoli na niego napierać, czekając co pare sekund na Albiego, zeby on sie do niego przyzwyczajał.

Wszedł powoli cały w niego, podniecony jego jekami był mocno naprężony, czuł jak chłopak pulsuje na nim, czuł jego ciepło to było tak wspaniałe uczucie.
- Warto było tyle się męczyć dla tej jeden chwili...