Culinary Private School

Starł delikatnie palcami ową łzę oddał pocałunek i pocałował obydwa nadgarstki.
- To się bardzo cieszę, musimy to wykorzystywać jak najlepiej... Chodź posmaruję cię znowu, bo już nic nie zostało...
Powiedział zachęcająco.

- Ale już nie boli, może zamówimy cos do jedzonka? - zaproponował, bo w sumie był dosyć głodny, po czym znów zaczął namiętnie go całować, lekko kąsając jego dolną wargę swymi ząbkami.

-Jeśli dasz mi dojść do telefonu, to coś zamówię... Ale miedzy czasie i tak cie posmaruję...
Dodał, uwalniając się z jego objęć.
- Co byś zjadł?
Zapytał podając mu potrawy na dzisiejszy dzień, lista miała 10 pozycji.

- Najchętniej bym cie nie wypuszczał z objęć, no ale jak muszę. - powiedział z udawanym smutkiem, po czym popatrzył na listę dań.
- O ja chcę grillowanego łososia z frytkami i krążkami z kalmarów. - powiedział i wskazał 4. numer dania.

- A coś do picia z listy, czy to co mamy w lodówce ci wystarczy?
Zapytał się podnosząc słuchawkę i czekając na sygnał.
Kiedy ktoś się zgłosił, zamówił 2 takie porcję, z podwójnymi frytkami i jakiś sos do tego.
Kiedy odłożył uśmiechnął się.
- wytrzymasz 15 minut?

Na pytanie o picie, pokiwał głową na tak, po czym wstał i przebiegł do swojej walizki i w końcu włożył na swój goły tyłek jakieś obcisłe czarne kąpielówki. Po czym otworzył lodówkę i sięgnął po piwo.
- Hmmm tego mi było trzeba. - była to butelka typu twist więc ją odkręcił i voila! gotowe. Przechylił i napił się dużego łyka.
Po czym popatrzył jak Genma zamawia coś do jedzonka, po czym gdy mężczyzna skończył Alberto zaszedł go od tyłu, objął rękami i zaczął gładzić swoimi dłońmi jego klatę, doszedł do jego sutków, którymi zaczął się bawić.
- Mówisz o 15 minutach bez ciebie czy bez jedzenia? Bo to wiesz ogromna różnica. - zaśmiał się.

- I jedno i drugie... Jedzenie przywiozą za 15 minut, które spędzisz leząc na brzuchu, kiedy to ja cię będę smarować... Więc migusiem mi się kładź...
Wskazał na łóżko, choć bardzo mu się podobała owa pieszczota Albiego.

- Ojej no dobraaaaaaaaaa. - powlókł się leniwie na to łóżku i położył na brzuszku, kiedy w kieszeni jego spodni zawibrował telefon. Pewnie sms od któregoś z kolegów ze szkoły, ale to później.
- Tylko ostrożnie bo chyba się trochę spaliłem. - powiedział i przymknał oczka, układając głowę na złożonych na sobie przedramieniach.

- Dla tego cię nim okładam, szybko wchłania oparzone miejsca i daje ulgę, inaczej spać byś nie mógł, a co dopiero jak by mnie w nocy poniosło...
Zaśmiał się i zaczął smarować mu plecy zimnym kefirem.
- Podać ci telefon?
Zapytał kiedy zaczął dzwonić.

- Ale przecież może cię ponieść, ja ci przecież nie zabraniam. - powiedział i leżał sobie na brzuszku, a gdy Genma smarował jego plecki było mu tak dobrze. Było to niczym masaż erotyczny.
- Nie, to tylko sms odczytam później. - powiedział i przymknął oczka tak było mu dobrze.

Kefir momentalnie ściągał rozgrzane miejsca i gorączkę, więc w momencie dojścia do kości ogonowej, mógł zdejmować górny płat i nakładać od nowa, robił tak, aż kefir się nie skończył.
- Bardziej chodziło, mi o twoje plecy niż tyłek, ale się cieszę, ze mi nie zabraniasz... Opowiedz mi może jak wygląda twój normalny dzień w szkole.

Zaburczało mu w brzuchu, skrzywił się i podniósł głowę, aby poszukać wzrokiem jakiegoś zegarka. Rany jak to 15 minut długo trwa.
- Czy jest coś czego w ogóle mógłbym ci zabronić? - popatrzył na niego i się uśmiechnął, po czym wciąż leżał na brzuszku.
- Na prawdę chcesz wiedzieć? - popatrzył na niego zdziwiony.
- Interesuję cię co młodzież w tych czasach robi w szkole? - zasmiał się, ale nie chciał, żeby wyszło, że uważa że Genma jest stary.

- Tak, interesuje mnie co moje kochanie robi w szkole, jak się nie uczy pilnie...
Wstał słysząc silnik samochodu, wyszedł odbierając jedzenie.
Wniósł je i postawił na dużej tacy, a ją na łózko, obaj na nim siedzieli.
- Smacznego, zamówiłem jeszcze sosy, bo sa idealne do tego co zamówiłeś.

Sam też usłyszał silnik samochodu, hmmm jaka obsługa. Genma wyszedł, wtedy Alberto zdążył zarzucić na siebie jakąś koszulę, aby nakryć swe seksowne ciało jakimś odzieniem, aby nie siedzieć takim nagim przy posiłku.
Gdy Genma rozłożył się z jedzeniem na łóżku to Albi podbiegł do niego jak wygłodniały szczeniak i już zabrał się za jedzenie. Polał sobie sosem śmietanowym całego łososia i już pierwszy kęs włożył do ust.
- Rany pyszneeeeeeee. - powiedział z uwielbieniem dla jedzenia.
- A co do twojego pytania, to wstaje zawsze około godziny 7 rano, no chyba że jest weekand, ale normalnie to o 7. Kąpiel i szykowanie się do wyjścia, co Jorge zawsze się śmieje, że stroję się jak dziewczyna, zajmuje mi to około godziny. Następnie na lekcję, potem przerwa na obiad. Czasem chodzę na obiad do pawilonu pierwszaków, wtedy można zjeść coś co oni robili na zajęciach i udzielić im profesjonalnych rad. - opowiadał, po czym przerwał aby dalej jeść.

- A tobie ktoś ich udzielał, kiedy byłeś pierwszakiem?
Zapytał zainteresowany, szczerze cieszył się, ze Albi pomaga innym.
- Tak, jedni z lepszych kucharzy tu pracuje, większość tutejsi bez żadnych szkół, czy kursów, takie troche nieoszlifowane diamenty, ale z każdego da sie coś wykrzesać... Cieszę się że ci smakuje. Chcesz coś konkretnego porobić, czy zdasz się na mnie?

Gdy przeżuł, był w stanie odpowiedzieć na jego pytanie.
- Tak pomagali mi i udzielali rad, chodź czasem zdarzało mi się, że będąc pierwszakiem lepiłem figurki z marcepanu dla tych starszych uczniów. - powiedział dumny z siebie.
- Czekaj, czekaj nie skończyłem. Chyba, że moje picie po lekcjach i zawody pływackie z Debito cię nie interesują. - zrobił naburmuszona minkę i zaczął wcinać dalej swojego łososia.

- Mów mów, im więcej tym lepiej, Debito jest twoim przyjacielem?
Zapytał siadając wygodnie, był ciekawy wszystkiego co było z nim związane.

On dalej jadł, to było pyszne.
- Tak to jest mój przyjaciel, chodź Jorge za nim nie przepada nie wiem dlaczego. Lubimy czasem się napić na placyku za akademikami, razem się uczymy, lepiej mi wchodzi gdy uczę się z nim. Rozumiemy się bardzo dobrze, to dzięki niemu w sumie zawdzięczam taką figurę. Bo pływam, gram w piłkę nożną w tym jestem akurat bardzo dobry. - powiedział i pokazał mu swój biceps i dobrze zbudowany brzuch.
- Jestem teraz taki sexy, prawda? - zapytał, chodx i tak przeciez znał odpowiedź.

- no nie wiem, nie wiem czy aż taki...
Zaśmiał się.
- Dla mnie zawsze taki byłeś... Co prawda trochę przybyło ci mięśni, ale nigdy nie byłeś źle zbudowany... No i trochę zmężniałeś, w końcu masz już swoje lata... A pytałeś się Jorgę, czemu za nim nie przepada? Może on wie czegoś, czego ty nie wiesz, lub dostrzega coś innego.

- Obawiam się, że może być zazdrosny, że z Debito spędzam dużo czasu. - powiedział, odlożył na podłogę pusty talerz i popchnął Genmę na łóżku.
- Uważasz, że mam już swoje lata i że wcale nie jestem sexy tak? - zrobił minę jakby był zły i zaczął lizać sutki Genmy, uśmiechając się przy tym, jakby była to dla niego najlepsza zabawa pod słońcem.

Mruknął kiedy wylądował na materacu.
- Starszy nie oznacza mniej pociągający...
Lubił jak Albi go tak rozpieszcza, zawsze to była jakaś odmiana od normalnego stosunku.
- Może jest, ja też był bym zazdrosny, jak byś wolał z nim przebywać, niż ze mną... Czyli masz tyle energii, a wiesz ze po jedzeniu powinno się odpoczywać?

- Ale ty i on to zupełnie cos innego, a Jorge strasznie sie wkurza jak sie z nim uczę, no wiem dlaczego. - powiedział i dalej lizał jego sutki, delikatnie przygryzał je również i ciągnął ząbkami w swoją stronę. Lizał je i ssał na przemian, mruczac przy tym jak kot. o zmeczeniu nie wspominał, bo wciaz był senny.

- Hmm... Mleczka ci nie dam koteczku, ale możemy się zdrzemnąć jeśli masz ochotę, tu wszystko zaczyna żyć po zachodzie słońca... Więc co powiesz, na poobiednia drzemkę?
Zaproponował, bo widział jak Albiemu opadają sennie powieki, chociaż bardzo dobrze to maskował.

- Ja jednak myślę, że możesz dać mi mleczka. - o rany ale z niego zboczuch z tego Alberta. Popatrzył na Genmę i ssał dalej.
- Jaką tam drzemkę, nie jestem zmęczony ja sie dopiero rozkręcam. W szkole nie zdarza mi się chodzić wcześniej niż o 1 spać. - powiedział i dalej podgryzał ząbkami sutki, aby były jeszcze twardsze.

- możliwe, ale teraz nie jesteśmy w szkolę... I możesz sie zdrzemnąć...
Stwierdził delikatnie głaszcząc go po boku, co mogło sprawić miłe uczucie, oraz odprężenie, a co przy tym szło senność.
On sam nigdy nie drzemał popołudniu, ale dla Albiego mógł zrobić wyjątek.