Chata Kinga

Starał się troszczyć o niego najlepiej jak umiał. W nocy jednak budził się co jakiś czas sprawdzając czy wszystko w porządku. Nie wiedział co się działo jednak nie miał na to wpływu. Poprawiał kołdrę by James nie zmarzł przypadkiem, przyglądał mu się w ciemnościach widząc jedynie jego rysy, głaskał go po włosach czy ramieniu. Dopiero koło 5 zasnął już w miarę spokojnie śpiąc dalej

Przebudził się rano i pogłaskał go po policzku. Patrzył na niego ciągle bez przerwy i lekko palcami obrysowywał kształt jego ust. Prztglądał się śpiącemu aniołkowi prawie takiemu samem jak z obrazów sławnych malarzy. Tylko że ten był o niebo lepszy, był prawdziwy i należał cały tylko do Kinga. Cmoknął go i chciałw ten spsób obidzić ale bał się że może to nie wystarczyć wiec cmokał go po policzku i ustach delikatnie.

Wtulił się w niego nieco mocniej gdy poczuł pocałunki i otworzył powoli oczy. Uśmiechnął się widocznie zaspany muskając lekko jego wargi swoimi i chowając twarz w zagłębieniu jego szyi.
- Dzień dobry... - wyszeptał owiewając jego skórę ciepłym oddechem. Pospałby sobie jeszcze, jednak skoro James już nie spał to i on nie mógł. Uważał, że jego obowiązkiem będzie przygotować na dla niego śniadanko na dobry początek dnia i kawę.

Hmmm dobry kochanie - mruknął i pomiział go po nosku - Jak się spało? - leży i przymyka oczy - mam lenia... dziś nie wychodzę z łóżka dobrze mi tu .... chodź - tuli go mocniej i zarzuca na niego nogę a wtedy czuje że jego członek otarł się o członka Gabriela, no tak byli nadzy. To było takie dziwne uczucie, ale w jakiś sposób przyjemne i miłe. Takie właściwe i poprawne. King mruknął coś sennie i odpłynął w lekki pół sen. Leżał w takim stanie i tulił go

- Dobrze... - skłamał nie chcąc go martwić. To przecież nic takiego, że prawie pół nocy przeleżał bezczynnie przy nim. Po prostu. Całował delikatnie jego skórę samemu w pewnym momencie jedynie wtulając się w jego ciało z przymkniętymi powiekami. Było mu tak za dobrze przy nim. Mógłby tak spędzić cały dzień leniąc się i tuląc do niego.

Przytulił się do niego mocniej i mruknął coś o tym że się cieszy że mu się dobrze spało i opadł na niego głową leżąc wtulonym w jego włosy i tuląc go do siebie. Było mu tak błogo tak niczego nie wymagała jego obecność wiec cóż trzeba było więcej do szczęścia? Zadowolony z życia tulił go mocno i co jakiś czas coś niezrozumiale mruczał . Jak by o czymś myślał ale na wpół we śnie wiec nie bardzo to było do końca zrozumiałe mądre czy chociazby realne.

Zamknął całkiem oczy przysypiając powoli. Czuł potrzebę spania. Jeszcze chociaż przez chwilę. Napawał się jego zapachem, ciepłem, obecnością. Chciał trwać w jego uścisku jak najdłużej. Nigdy mu się to nie znudzi. Tak było mu aż za dobrze. Nie martwił się niczym. Może tym, że coś sobie może znów zrobić w pracy. Czy znajdzie sobie w międzyczasie kogoś lepszego. Ale poza tym nie miał powodu do zmarwień. I niech tak zostanie.

Leżał śpiąc i nie przejmując się niczym. Miał swojego Aniołka wiec co mu jeszcze do szczęścia było potrzebne.... a no tak.... KAWA i toaleta. Przebudził się i usiadł z jękiem niezadowolenia graniczącym z westchnieniem. Podrapał się leniwie po ranieniu potem westchnął i wstał. Wyszedł z sypialni szybko, był nagi i tak fajnie wyglądał zaspany chodząc po sypialni. Wyszedł i nie było go chwile. Zaraz jednak wrócił i padł do łóżka z powrotem. Był lekko zimny tak jak to sie dzieje z ciałem kiedy nagie wyjdzie spod kołdry.

Gdy ten wrócił do łóżka zimny mruknął cicho wtulając się mocno w niego jakby chcac tymsamym ogrzać. Mimo to spał dalej. Nie chciał sie budzić. Wolał spać. I leżeć obok niego. Lubił jego obecność. Przyjemnie było tak móc spać, lenić się troche. Nie martwić zbytnio o nic. Tylko o jego zdrowie. Przy nim czuł się pierwszy raz ważny.

Złapał go w pasie i przeciągną na siebie, tak że teraz to Gabriel leżał na nim całym ciałem tors przy torsie. King objął go i ucałował w główkę tuląc jego ciałko do siebie. Było mu tak ciepło i przyjemnie, nawet nie przeszkadzało to że obaj są nadzy. Dłonie Kinga niegrzecznie błądziły po ciele aniołka. Badały jego plecy i ramiona czasem kawałeczek brzuszka. To był taki uroczy widok. Zaraz jednak King przymknął oczy i znów zaczął powoli odpływać w niebyt senny

Mruknął cicho gdy ten przeciągnął go na siebie. Schował twarz w zagłębieniu jego szyi mimo wszystko się nie budząc. Uważał, że mógłby tak przespać, czy nawet przeleżeć cały dzień. Ciepło, przyjemnie... Czego chcieć więcej? Tak też było dobrze, nawet bardzo.

Mruczy cicho i zadowolony patrzy na niego a potem gładzi go po włoskach i całuje lekko w czółko. Jest tak leniwy że nawet mu się nie chce wstać po kawę dla siebie czy nawet by się ubrać. Uwielbia ciepło ciała aniołka. Nagle zaświtał mu do głowy fajny pomysł na obudzenie skarba. Wsunął dłoń między jego pośladki i zaczął go palcem przygotowywać

Jęknął cicho gdy dłoń mężczyzny znalazła się przy jego pośladkach. Delikatny rumieniec pojawił sie na jego policzkach, a on sam rozbudził się nieco by na niego spojrzeć zaspanym wciąż nieco wzrokiem. Mruknął cicho i przybliżył się nieco do twarzy ukochanego by ucałować kącik jego ust, a nastęnie przesunąć po jego dolnej wardze koniuszkiem języka.
- Kochany... - wymruczał cichutko przyglądając mu się spod nawpół przymkniętych powiek.

Mruknął niezadowolony że ten się obudził ale nie pokazał tego po sobie
- Kochanie, jak się spało? - uśmiecha się do maluszka i całuje go lekko a do jego palca dołącza drugi i rozciąga go przyjemnie. Seks na początek dnia? w wykonaniu Kinga to i tak długo się powstrzymywał bo aż 2 dni. Ale jego cierpliwość też kiedyś się kończy i zachciało mu się seksu akurat teraz... nie jego wina
- Masz coś przeciwko?

- Nieeee... - wyszeptał i westchnął błogo delikatnie się o niego ocierając. Zamknął oczy całując go delikatnie po szyi i nagich ramionach. Sam też tego chciał niewiedząc czemu. Tak jakoś... Po prostu. Pragnął się do niego zbliżyć.
- Przyjemnie, bradzo... - dodał po chwili z lekkim uśmiechem i przesunął powoli dłońmi wzdłóż jego ciała. Zamruczał cicho zadowolony czując jego mięśnie pod skórą.

- Zboczuch... jest początek dnia a ci tylko zabawy ze mną w głowie nie grzezny aniołek - zazął się cicho śmiać a wibracje klatki piersiowej mógł aniołek wyczuć na sobie i to dość mocno bo mieśnie Kinga nie były miękkie a twarde jak kamienie
- I co ja się z tobą mam ... ech muszę od rana męczyć się w łóżku by cię zadowolić i rozbudzić - droczy się z nim i zwala winę na niego a nie na siebie jak to King

- Sam zacząłeś! - fuknął - To tobie sie chce seksu, a mi to przy okazji, o! Nie moja wina~ - dodał unosząc się nieco by ucałować czule jego wargi z cichym westchnieniem. Dobrze wiedział, że ten chce się z nim podroczyć. Nie miał w sumie nawet nic przeciwko. Choć mimo wszystko czuł jak podniecenie powoli też daje o sobie znać.
- Idealny sposób żeby mnie obudzić.. - wymamrotał mu do ucha

- Ja nie chcę! tak na prawdę to przejąłem twoją ochotę bo masz jej aż tak dużo że zaczęła prechodzić na bogu ducha winne osoby i to dlatego! Zobacz jakoi ja niewinny! - wsuwa w niego 3 palec i uśmiecha się słodko jak mały kociak - nie ja chcę seksu ... jasne? Tylko całe moje ciało cię pragnie cała moja dusza cię pragnie i ja pragnę cię tak że aż wytrzymać się nie da. Chcę poczuć ten twój żar i tę cholernie przyjemną ciasnotę twojego słodkiego ciała - warknął i zaraz się na niego rzucił. Gabriel wylądował na plecach a King na nim między jego nogami równocześnie wyjmjąc z niego place - hmm ... ktoś tu aż kwiczy bym w niego wszedł - patrzy ns niego wzrokiem pana i władcy

Jęknął gdy znalazł się na plecach. Był zaskoczony tym co zrobił mężczyzna. Mógł chociaz uprzedzić, a nie!
- Kochany.. - wymruczał patrząc na niego z pewną żądzą. Przymknął powieki wyciągając do niego ręcę jakby chcąc go zachęcić by znalazł się bliżej. Znacznie bliżej. Przyciągnąc go jakby do siebie.
- Pragnę cię, cholernie... - powiedział oblizując wargi z lekkim uśmiechem

Nachylił się i zaczął go całować równocześnie wchodząc w niego jednym szybkom pchnięciem do końca aż nie poczuł oporu. Teraz nie powinno go boleć a krótki dyskomfort który odczuje minie szybko. King nie poruszał się w nim po tym gwałtownym ruchu skupił się za to na pieszczeniu jego członka dłonią i na całowaniu go tak pożądliwie jak by mógł go całego zniewolić przez pocałunki.

Jęknął głośno gdy mężczyzna się w nim znalazł. Objął go za szyję zaciskając lekko powieki zaraz się jednak rozluźniając. Potrzebował chwili by się przyzwyczaić do jego obecności. Wplótł palce jednaj dłoni w jego włosy, drugą dłonią drapiąc go delikatnie po karku. Chciał go zatrzymac przy sobie jaknajdłużej. Nawet nie mógł sobie wyobrazić chwili gdy ten wyjdzie do pracy i zostawi go.

Dziś idę na noc ... - burknął niezadowolony - robimy wypad poza miasto i muszę być w nocy gotowy ... dlatego chcę preleżżeć z toba cały dzeń w łóżku aż ci się znudzę - zaczał się powoi poruszać i całować go o szyjce - po prostu chcę się tobą nacieszyć i jakoś tak mi ciebie mało ciagle, mógł cię całego porwać i zabrać ze sobą wszędzie

- Nigdy... Nigdy mi się nie znudzisz.. - wyszepta gdy ten się zaczął w nim poruszać. Westchną błogo, jednak w myśli pojawił się pewien obraz, który nie dawał mu spokoju. Nie będzie go w nocy. Więc będzie w nocy sam. Wiedział już teraz, że nie zaśnie. Nie, jeśi będzie sam. Nie było mowy o tym. To był jego słaby punkt, bowiem nie lubił spać sam, już nawet pluszak niekiedy mu pomagał, a wszystko przez to, że bał się ciemności.
- Przeleżmy.. Razem cały dzień.. - dodał po dłuższej chwili odchylając nieco głowę

- Ty mi się też nigdy nie znudzisz, jesteś wspaniały i kocham cię bardziej niż cokolwiek - rusza się w nim leniwie jak kot drapieżnik który nigdy nie wiadomo kiedy zacznie gryźć i robić się agresywny.
- Co to za smutna mina? Nie chcesz mnie puścić do pracy? przyznaj się będzie ci źle beze mnie - wszedł w niego mocniej - Chcesz żebym zrobił to mocniej, chcesz żebym cię dotykał ... i nigdy nie odchodził przyznaj się zboczeńcu - patrzy mu w oczy i uśmiecha sie

Jęknął głośniej i zagryzł lekko wargę.
- Oczywiście, że będzie mi bez ciebie źle! Głupie pytania zadajesz... - ostatnie słowa powiedział już ciszej. Przygądał mu się przez chwilę oddychając nieco szybciej.
- Nie zasnę bez ciebie... - odparł po chwili wiedząc to doskonale. Poza tym nawet jeśli by zasnął to by się budził zamartwiając o niego. No bo skąd miał wiedzieć co się tam stanie? A jesli zostanie ranny? Co wtedy?