Chata Kinga

Uśmiecha się do niego i całuje go w główkę. Jest taki czuły i delikatny kiedy go tak dotykał.
- jesteś taki kruchy... musze cię rozmasowac by mieśnie przestały boleć prawda? - mruczy i kiedy jest już rozebrany wchodzi do prysznice i przywołujego gestem dłoni
- chodź do mnie pobawmy się maluszku

- Pobawimy? - zaśmiał się cicho i poszedł do niego niemal przywierając do niego swoim drobnym ciałkiem. Wydawało mu się, że wygląda to niemal komicznie. Przeciez on był taki malutki, drobniutki, chudziutki i w ogóle, a James nie dość że znacznie wyższy od niego, to w dodatku umięśniony. Latawiec wyglądał przy nim zupełnie tak, jakby był jego dzieckiem, może gdyby był chociaż troche wyższy wyglądałoby to nieco inaczej, jednak kogo to obchodziło? Mówi się trudno i idzie się dalej, czy jakoś tak.

- Pobawimy... Ale tylko bezpiecznie - obrócił go sobie plecami do siebie i złapał za sutka zaczał go uciskac lekko i drażnić a drugą dłonią siegnął do jego przyrodzenia i zaczął rónież drażnić kciukiem końcówkę a dłonią badać delikatną skórę. Równocześnie przyrodzeniem jeździł miedzy pośladkami i drażnił się z jego tyłkiem, nie miał zamiaru w niego wchodzić po prostu się o niego ocierał dając sobie również dużo przyjemności.
- Podoba cie się taka zabawa?

Jego ciało w pewnej chwili przeszedł przyjemny dreszcz, a z gardła wydobywały się błogie westchnienia.
- B.. Bardzo... - wyszeptał opierając się o ściankę. Fala gorąca i przyjemności zalała jego ciało nawet nie wiedział kiedy. Nie potrafił myśleć o niczym innym jak o jego przyjemnym dotyku.
Zagryzł wargę przymykając nieco powieki. Mimo wszystko jakby stęsknił się za tym od poprzedniego wieczoru.

Pocierał przyrodzeniem o jego pośladki i drażnił jego wejście. Dłoń na zmianę molestowała oba stuki, usta zaczęły mruczeć do ucha i lizać po szyj. Gorący podniecony oddech piekł i łaskotał skórę na ciele chłopaka.
- Ale mam na ciebie ochotę Gabriel ... - zajęczał prawie boleśnie napięty. Jego ciało doprowadzało Kinga do szaleństwa z podniecenia a słodkie jęki były jak muzyka dla uszku starszego chłopaka.
- Mój cudowny grzeszny aniołek - przyssał się do jego szyjki i zrobił mu malinkę tu przy tej z wczoraj

- Wejdź... - wyszeptał nieco drżącym głosem kładąc swoje dłonie na jego. Sam był podniecony i już nawet nie zwracał uwagi na ból. Najwyżej na następny dzień będzie marudził, ale co tam. To teraz nie było ważne. To było na odległym planie. A na pierwszym zaspokojenie. Zaspokojenie, którego chyba obaj potrzebowali.
- Wejdź.. - poprosił raz jeszcze jakby chcąc go przekonać, że naprawdę tego chce.

Mruknął mu do ucha i polizał je jeszcze raz, potem puścił go i klęknął w brodzik, woda spływała teraz nawet po jego włosach, oa on przyciągnął go do siebie i bez sowa wziął jego przyrodzenie w dłonie, potarł nim trochę a potem wsunął końcówkę do ust. Zassał go lekko i oblizał dłońmi pieścił po pozostałej objętości członka i jądrach chłopaka. Nie będzie w niego wchodził jeśli tego cokolwiek boli ale może dać mu zaspokojenie inaczej i zamierzał to osiągnąć nawet jeśli Gabriel będzie na niego za to zły, że go oszczędza albo że samemu sobie nie daje sobie ulżyć, Ale co poradzić taki już był King przede wszystkim ukochany a on potem.

- Nnn... Nie... James... - wyjęczał zaciskając lekko palce na jego włosach. Mimo wszystko cięzko byłoby mu się na niego gniewać, z resztą za co niby? I on chciał mu zadać przyjemność. Choć minimalną.
- Ja.. James... - wił się nieco nie mogąc ustać w miejscu. Ciężko było powstrzymać mu jęki bowiem było bo coś, czego opisać się nie dało. Przeszywające, niemal palące uczucie błogości wywołane pieszczotami. Łatwo było zauważyć, że jest mu naprawde dobrze. Och! Nawet bardzo!

Jeszcze bardziej namięnie zaatakował jego przyrodzenie. Lizał i pieścił jak tylko umiał by dać maksymalną radość ukochanemu i zaspokoić go tak że ten zaśnie od razu, King chciał by Gabriel odpoczywał ale nie mógł powstrzymać głodu jego ciała, wiec najzwyczajniej w świecie postanowił dać mu taką przyjemność która i jego usatysfakcjonuje i będzie czuł się z tym dobrze i miło. Tak postanowił a skoro tak to nie zmieni zdania. Przyłożył się jeszcze bardziej do pieszczenia i pobudzania jego podniecenia.

Nawet nie zauważył kiedy doszedł w jego ustach z głośnym jękiem. Rumieniec na jego policzkach był wyraźny, a oddech znacznie przyśpieszony. Spojrzał niepewnie na mężczyznę.
- Ja.. Ja przepraszam... - powiedział cicho drżączym głosem patrząc na niego i ledwie stojąc na nogach.
- James... - klęknął przed nim przyglądając mu się niepewnie.

Oblizał się jak by jadł jakieś pyszności i uśmiechnął
- Doszedłeś tak szybko, że zaczynam doceniać moje umiejętności ... chyba jestem w tym powoli mistrzem - uśmiecha się do niego i łapie w łódeczkę z dłoni wodę z prysznica potem płucze sobie usta i zaczyna go całować
- co to za minka? wyglądasz jak by ci się nie podobało albo jak byś miał sięzaraaz rozpłakać, o co chodzi? - uśmiecha się do niego pogodnie - jesteś tam taki smaczny

Zarumienił się mocno i przytulił do niego. Zrobiło mu się po prostu wstyd gdy usłyszał co ten powiedział. Schował twarz w jego ramieniu pozwalając by woda spływała po jego włosach. Nie wiedział jak się zachować i czy nie jest na mniego zły mimo wszystko za to.
- Kocham cię... Wiesz to, prawda? - zapytał cichutko jakby bojąc się w ogóle zapytać

Oczywiście że wiem i ja ciebie też bardzo kocham malutki mój - mruknął i cmoknął go - ale o co chodzi? Zachowujesz się dziwnie, gdzie mój pogodny Aniołek? Coś cię rzygnębiło? O czym omyslałeś nie ptrzymaj mnie w niepewności bo się bardzo martwię wiesz jak cie kocham skarbie - cmoknął go i popatrzył mu na buźkę - no już mów co cię trapi, zrobiłem coś nie tak?

- Ja.. ja po prostu nie chcę żebyś był an mnie zły za to. Bo.. Bo nie wiem czy ci to przypadkiem nie przeszkadza... - powiedział cicho i przygryzł wargę patrząc na niego nieco zmieszany. Jednak... Nie wyglądał jakby był na niego zły. Usmiechnął się delikatnie i musnął jego wargi swoimi.
- Dziękuję... I przepraszam - wyszeptał mu do ucha

- Ale za co mam być zły, za co przepraszasz? Przecież sam chciałem prawda? Sam zacząłem, jak bym nie chciał to bym tego nie robił jasne? Nie ma się co przejmować, poza tym powiem ci jak będę zły, zachowuj się przy mnie naturalnie, wszystko co po raz pierwszy zrobisz a co normalnie by mnie zezłościło ci daruje żebyś wiedział czego nie lubię, ale nie bój się skąd miałeś wiedzieć o tym że chciałem cię spróbować? Nie przejmuj się tak na drugi raz, jeśli coś robię znaczy to że tego chcę. - westchnął i podniósł go ze sobą, sam by jeszcze sztywny i pobudzony - Mogę cię poprosić żebyś rączką i mi ulżył? Nie buźką, rączką. Nie chcę prosić cię o nic poważnego wiec nie zmuszaj się ok?

- Buźką.. I rączką też... - wymruczał zaraz łapiąc jego przyrodzenie w dłoń zniażając się powoli. Chciał mu dogodzić w jaknajlepszy sposób. Jednocześnie poniekąd był ciekaw smaku jego nasienia nie widząc czemu.
- Kocham cię, mówłem już..? - uśmiechnął się lekko składając po chwili kilka drobnych pocaunków na jego przyrodzeniu zaraz biorąc go do ust muskając językiem przymykając powieki.

- mówiłeś i dziękuję ci za to że jesteś Gabrielu Kocham cię - mruknął i pogłaskał go po włoskach. Wiedział że ten kocha go tak samo mocno i ufał mu wiec pozwolił i sobie pomóc tak samo jak on wcześniej dogodził ukochanemu
- Jesteś taki ciepły.. i masz taki delikatny języczek - warknął cicho, zmysłowo. King nigdy nie pozwolił by sobie na jęk wiec zamiast tego warczał jak prawdziwy lew. Cały King był jak lew. Długie blond włosy nastroszone na głowie majestatycznie przypominały grzywę, poza tym King był ... był po prostu jak zwierze. Chciał sexu ale szanował ukochanego kiedy wiedział że ten ie ma siły na zabawy. Najśmieszniejsze że King był też jak lew leniwy...

Słysząc jego słowa uśmiechnął się mentalnie pieszcząc jego członka językiem a dłońmi masując jądra kochanka. Chciał by było mu dobrze. Zamknął oczy poruszając powoli głową niekiedy zatrzymując się by przyssać lekko główkę jego członka. Pomrukiwał przy tym cicho mając nadzieję, że sprawi mu nawet i znacznie więcej przyjemności jak poprzedniego wieczoru.

Warczał coraz głośniej z zadowolenia i podniecenia. Było mu tak dobrze, a jeszcze poza tym wszystkim ciepła woda pobudzała. Do tego dochodziły pomruki kociaka na dole. King mimo że często takie akcje robił to to go przerosło doszedł z warknięciem prawdziwego lwa.
- Gabriel ? - wysapał opierając się o ścianę i drżąc lekko z podniecenia. Miał czerwoną z emocji twarz i takie płomieniste zaszklone oczy, jak by świata poza Gabrielem nie wiedział
- To ... było ... jeszcze leosze .... niż .... wczoraj - wysapał i podniósł go wysoko do swoich ust nie dbając że jest cały w jego spermie zaczął go całowac.

W momencie gdy ten doszedł Latawiec odsunął sie nieco, jednocześnie zostając ubrudzony jego nasieniem. Zadrżał gdy ten go do siebie przyciągnłą i objął go za szyję odwzajemniając nieco roztrzęsiony pocałunek.
- Kocham.. - szepnął między pocałunkiem zamykając oczy. Chciał być blisko. Jak najbliżej. Byleby przy nim.

Całował go i pieścił aż nie zabrakło im oddechów. Potem szybko się opłukali i King zakręcił wodę, wytarł go i siebie a potem nago zaniósł go do sypialni tam położył się z nim na łózko i przytulił głaszcząc po nagim ciele
- Niech ci przejdą te zakwasy w końcu chcę cię całego tylko dla siebie i chce robić z tobą to i tamto ... - mruczy i dotyka go po dolnej partii pleców
- Mój boski grzeszny aniołek tylko mój - mruczy i całuje go w usta lekko

- Jestem tylko twój.. - wyszeptał przymykając powieki i przytulając się do jego ciała. Przesunął powoli dłonią po jego ramieniu z uśmiechem na wargach.
- James... Było ci dobrze..? - zapytał cicho sięgając po jego dłoń by speść ich palce ze sobą. Był z nim szczęśliwy, nawet bardzo i nie chciał go tracić nigdy. Nie mógł sobie teraz nawet wyobrazić teraz bez niego dnia.

- było mi naprawdę dobrze, jesteś super, masz wspaniałe ciało i charakter jesteś moim Aniołkiem - Mruczy z zadowolenia a zaraz już śpi tuląc go lekko do siebie i leżać z nim na kołdrze. King po pracy był wykończony jeszcze doszedł co go zmęczyło dodatkowo, nic dziwnego że padł jak długi w ramionach ukochanego któremu ufał i którego kochał. Było mu dobrze ale przez zmęczenie lekko pochrapywał. Uroczo..

Owinął go kawałkami kołdry na których nie leżał i odgarnął mokre kosmyki z jego twarzy. Wiedział, że jest zmęczony. Chciał by odpoczął. Pocałował go w czółko pozwalając by spał spokojnie leżąc tuż obok wtulony w niego. Sam też zasnął po jakimś czasie. Był zmęczony, a za razem i spragniony jego obecności więc sama wiedza, że jest obok była dla niego niemal jak lekarstwo. Chwile nim zasnął wyszeptał mu do ucha jaki to jest dla niego ważny i jak bardzo go kocha. Nawet jesli spał, miał nadzieję, że to słyszał.

A King spał aż do rana po prostu padł jak wyczerpany i bez baterii. Nic nie mógł poradzić po prostu całkowicie się wyłączył. Lekko sapał przez sen i nawet nie drgnął, jemu też nie drgnął! Mimo że był nagi było mu ciepło bo aniołek go przykrył i zaopiekował się jego ciałem bardzo dobrze. Ciepło ich ciał nawzajem się przenikało dając im ciepło potrzebne do spokojnego snu.