Culinary Private School

Objął go delikatnie.
- Jesteś cudowny...
Odpowiedział spokojnie, odwzajemniając pocałunek.

Trwał taki przytulony do niego, całując go cały czas. Ich ciała sie stykały Genma-sama musiał czuć jak serce młodego Włocha wali jak oszalałe w jego małej piersi. Calował go namiętnie, oplótł ręką jego kark, aby znaleźć się jeszcze bliżej Genmy. Czy dało się jeszcze bliżej?

Podszedł do łóżka i na nim usiadł, a chłopak na nim, byli jeszcze bliżej siebie niż wcześniej.
- Jesteś...
Przemilczał i się uśmiechnął.
- rozpalony?

- Czy ty aby przypadkiem sie ze mnie nie śmiejesz? - zapytał i usiadł mu na kolanach w rozkroku, tak że swoim kroczem ocierał się o jego krocze. Przysunął się bliżej, jego serce biło jak nie normalne, żeby zawału nie dostał.

- Na pewno nie w negatywnym nastawieniu... Po prostu się cieszę... I nie przeżył bym tygodnia z myślą, ze jesteś na mnie zły...
Odpowiedział mu spokojnie, całując go delikatnie po szyji.

Patrzył na niego i lekko odchylił swoja szyję, aby Genma-sama mial lepszy do niej dostęp. - Przepraszam za te moje fochy, nie wiem co mi odwaliło. - powiedzial, po czym dodał. - A jak to sie stało, że twoja siostra jest twoja asystentką, rodzinna firma? - zapytał, po czym jednak wsadził rekę pod koszule i pod garnitur Genmy i zaczął swoją drobna ręką błądzić po jego ciele.

- Dzięki tym fochom upewniłem się w przekonaniach co do mnie czujesz... Co do Elzy... jest córką ojca z 2 małżeństwa... Nie firma należy do mnie i do mojego brata... Co do niej to nie planowałem jej jako swojej asystentki, ba nawet nie wiedziałem, że jest gdyż z ojcem utrzymuje znikome kontakty...
Zaśmiał się wspominając tamten dzień, stos teczek z podaniami, musiał wybrać jedną osobę, ba i nawet ją wybrał. Młodego przystojnego mężczyznę, 5 lat młodszego od niego, ale co mu sprawiła rada...
Znowu się zaśmiał.
- Nie wiem czy masz czas, na długą historię mojego życia i ujawnienia ci z iloma to już spałem, kiedy wiem że lubisz się fochać i bywasz zazdrosny...

Słuchał tego z zainteresowaniem. Nie znał go prawie w ogóle, nawet nie wiedział, że ma brata, nie wiedział w jakich kontaktach jest z rodziną. Nic w sumie o nim nie wiedział.
- Jak ma na imię Twój brat? Młodszy jest czy starszy? - zapytał.
Hmmm wybrał przystojnego mężczyznę, ahhh to się między nimi działo.
- Czas mam, bo zajęcia zaczynają się dopiero w czwartek czyli mam całe trzy dni. Ale ważne jest to czy ty masz ochotę. - powiedział, po czym dalej jego dłoń bładziła po jego dobrze zbudowanym ciele.
- Ale możesz pominąć ilość swoich kochanków i kochanek, bo uprawiałeś seks z kobietą, prawda? - zapytał.

- Tak uprawiałem... 2 razy i po tym 2 stwierdziłem, ze wole facetów... Dla tego możesz być pewny, że z kobietami cię nie zdradzę... Niestety muszę wracać, rano mam kolejne spotkanie... Ale zanim wyjadę to ci powiem, że mój brat jest 3 lata młodszy ode mnie... A nazywa się Tetsu... I zarządzą moją firmą w Japonii... Gdzie się urodziłem i skąd pochodzę...
Nie przeszkadzało mu, ze tak siedzi, ani że chce się czegoś o nim dowiedzieć.

- Ja też uprawiałem seks z dziewczyną, bo kobietą to jeszcze wtedy nie można było ja nazwać. - powiedział, po czym wyciągnął rękę z pod jego koszuli i zszedł z jego kolan.
- To zmykaj zmykaj, bo jeszcze wpadnie twoja siostra i znów dostaniesz przeze mnie ochrzan. - powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Ja sobie tu dam radę, dyrektor jest bardzo miły. - wyjaśnił.

- Pojadę później, miałem na myśli, że moja historia jest dłuższa niż mi czas na to pozwala... Myślę, że z dziewczyną też uprawiałem oraz z kobietą, chcąc się dowiedzieć czy może dziewczyna nie umiała tego co kobieta, ale widzisz nie myliłem się i tak mi już zostało... A Elza wie, ze tu jestem... Obiecałem, ze do rana wrócę...
Powiedział klepiąc swoją nogę zachęcająco, zeby znowu na niej usiadł.

Popatrzył na niego po czym nie dał się dłużej prosić. Usiadł mu z powrotem na kolanach. Usiadł okrakiem i przodem do niego.
- Ja z kobietą nie, ale z dziewczyną. To nie były moje klimaty, chodź byłem z nią jakiś czas. Ale potem ona zobaczyła mnie w dwuznacznej sytuacji z kolegą i no cóż. - powiedział, jakby był to jakiś dzień szczerości. Gdy przypomniał sobie Paola, to uśmiechnął się jakoś tak miło i jakby na twarzy wyszedł mu lekki rumieniec. To był jego pierwszy chłopak.
- W takim razie opowiedz mi coś o sobie. - powiedział i jakby zachęcająco pocałował go, ale nie w usta tylko w czubek nosa.

- Hmm... A co konkretnie chcesz wiedzieć?
Mógł się domyślać, że chciał wiedzieć wszystko, ale od czegoś musiał zacząć, a sam nie wiedział od czego.

- Może od tego jak spędziłeś dzieciństwo, szkołę średnią i jak to się stało, że wylądowałeś w tym Włoskim mieście? - zapytał od tak ma samym początek. Zaniechał jakiś pieszczot nie chciał go rozpraszać, na opowiadaniu. A jesli Genma będzie chciał to on z przyjemnością po dotyka jego ciało.

- Hmm... Dzieciństwa nie miałem, może nie chciałem mieć, albo nie było mi dane... Nie pamiętam... Chodziłem do jednej z najlepszych szkół i się uczyłem świetnie, wiec do liceum dostałem stypendium, właśnie w tym mieście, pod koniec 2 klasy założyłem firmę taką małą tutaj, studiowałem 3 kierunki na raz. Pokrywało mi się duzo przedmiotów, więc nie było to nie możliwe, a w wolnym czasie jako moje hobby rozwijałem firmę, jak skończyłem studia i miałem 24 lata, firma była już poważana na świecie, więc założyłem filie w Japonii i przekazałem 30% udziałów bratu, który sobie tez nieźle radził w te klocki, czasem tam jeżdżę i ją doglądam... A czemu tu? bo było mi na rękę, kurs był ciagle jeden i stał mniej wiecej w miejscu, a jak nie to rósł, giełda była blisko... I jakoś mi się tu spodobało...
Kiedy opowiadał włożył dłonie pod jego koszulę i zaczął dłońmi delikatnie jeździć po jego ciałku.

Albi nie mógł pojąć dlaczego zawsze dzieciaki z prywatnych szkół nie mają dzieciństwa. On chodził do najlepszej prywatnej szkoły w Toskanii, do domu wracał raz na dwa tygodnie, a miał dzieciństwo. Zawsze dużo czasu spędzał na podwórko z kolegami i koleżankami, wracał umorusany, wspinał się po drzewach w sadzie, kradł jabłka, obżerał się lodami. To było dla niego dzieciństwo, błogie i szalone.
- Aha, to byłeś biedny w pewnym sensie, ale w tym innym sensie stałeś się człowiekiem sukcesu poprzez swoją ciężką pracę. - powiedział i wzdrygnął się gdy Genma-sama dotknął jego sutka. To było miłe, a że chłopak był wyczulony jakoś w tym miejscu, to cóż tak już miał.
- Dlaczego nie utrzymujesz kontaktów z ojcem? - zapytał, może zbyt bezpośrednio.

Nie mówiąc mu, nie pochodził wcale z bogatej rodziny.
- Mam do niego uraz... Po prostu myślał, że jak nagle do mnie się odezwie od razu będę skakać z radochy... A mu zależało tylko na kasie, kiedy wyciągnąłem dłoń na zgodę.

- To odszedł od was? - zapytał.
Rany może nie powinien go pytać o takie rzeczy? - pomyślał.

- Zostawił mnie i brata, mówiąc, że jesteśmy już dorośli... ja byłem wtedy tutaj w szkole Tetsu był w Japonii, na szczęście babcia od strony mamy się nim zajęła, a ja co miałem to im wysyłałem... A nagle, kiedy usłyszał że mamy firmę, sobie o nas przypomniał...
Mówił to bez żadnych uczuć, aż chłopakowi mogło zrobić się zimno.

Hmm czyżby żyli bez matki? - zapytał sam siebie w myślach, ale nie zapytał o to na głos, bo jeśli jeszcze o niej ani razu nie wspomniał to może umarła. Racja jakby przeszedł do dreszcz zimna, o dziwo wyszła mu nawet gęsia skórka na ciele. To może od tego zimna z jakim Genma-sama mówił o swojej rodzinie.
- Kochasz swojego brata? - zapytał, nawet nie wiedział czemu?

Zdziwiło go to ale powiedział automatycznie.
- Tak, kocham go, w końcu jest moim bratem... A ty kochasz swoją siostrę?
Potarł go po boku, kiedy wyczuł gęsią skórkę.

- No tak, kocham. - powiedział, ale przyznał się do czegoś jakoś tak automatycznie. - Ale nie zawsze tak było, zaraz po wypadku nikogo nie kochałem, a sam się chciałem zabić. - powiedział.

Przytulił go.
- Wierzę ci... I nie dziwie się, ale jestem wdzięczy losowi, że postanowiłeś żyć...
Szeptał mu do ucha, a ciepłe powietrze łaskotało ucho chłopaka.
- Kocham go jak brata i nigdy z nim nie uprawiałem seksu, jeśli ci o to chodzi... Chociaż on ze mną chciał to zrobić 2 razy...
Też mu wyznał, coś czego nikomu nie mówił.
- I przez to, mając kase zacząłem sypiać z chłopakami, którzy chcieli sobie dorobić, nie zawsze w ten sposób, ale widząc kase się zgadzali... A pare razy po samym seksie przyznali się, że im się podobało, chociaż nie byli dostępni przez cały czas... Ale lata doświadczenia dały mi pewność, że jest dobrze... I nigdy nikogo nie zgwałciłem...
Musiał to dodać, w końcu wyznając coś takiego, każdemu przychodziło takie słowo na myśl.

- Twój brat chciał się z Tobą... - tego było jakoś dużo, jak dla niego. Nie wyobrażał sobie jakoś tego. Jakoś starał sobie wyobrazić siebie i swoją siostrę razem, nie to w ogóle nie podchodziło mu. Nawet jeśli pociągały by go kobiety, chodź ona jest jeszcze dzieckiem. Kiwnął dwa razy głową, jakby chciał z siebie wyrzucić te myśli.
- Wiem dlaczego zacząłeś to robić. Tu nie chodziło o kasę, lecz o twoja samotność. A jak przeprowadziłeś się tutaj to już w ogóle musiało być bolesne. - powiedział, po czym nagle zmienił temat.
- A kiedy dowiedziałeś się, że masz siostrę? - zapytał.

- Kiedy nadzór, bez mojej wiedzy zatrudnił osobę, która mnie doprowadzi do pionu, jak mój kandydat im się nie spodobał... Po 3 dniach, żałowałem, że kiedyś palnąłem, ze będą mogli mi wybrać asystenta... Przedstawiła się jako Elza surowa, i taka była...
Zaśmiał się.
- nie miałem pojęcia, ze jest moją siostrą... Raz myślałem, że chce mnie do łóżka zaciągnąć, ale w ostatnim momencie się powstrzymała, gdyby nie to że była pijana pierwszy i ostatni raz ją wtedy widziałem w takim stanie, to mi się wygadała, ze jest moją siostrą i nie może... No i dowiedziałem się czemu nasz ojciec zostawił nas i sobie odszedł...