Kamienna Altana

Ahh no tak, przecież Albi nigdy się nie chwalił. Nie było czym więc jaki byłby sens opowiadania komos o tym wszystkim, jak to wykazał się naiwnością i debilizmem ufając obcemu mężczyźnie i idąc z nim do jego domu i pojąc u niego jakiś alkohol.
- Tak chodźmy, ale gdzie? - zapytał jakby nie miał w ogolę pojęcia gdzie można by się udać.

- Nie wiem, może chcesz do domu? Lub do mnie, albo w jakieś inne bezpieczne miejsce, gdzie się dobrze czujesz...
Zapytał, w końcu nie wiedział czy jakieś ma.

Przeanalizował miejsce w których czuje się bezpiecznie. W sumie mogli iść do niego, ponieważ u niego w domu nikogo nie było, rodzice wyjechali do rodziny.
- To może chodźmy do mnie, pokażę Ci swój dom. - nie chciał mówić, że czuje sie bezpiecznie w miejscach w których jest z nim właśnie Genma-sama, bo wtedy by było że się przyzwyczai do jego obecności albo że tym gorzej jakoś bardziej sie mu spodobał. A gdyby to wyszło na jaw, Albi bał się, że mężczyzna mógłby chcieć zniknąć z jego życia.

Poszli do samochodu, jechał tak jak mu pokazywał.
Zaparkował przed domem.
- ładny masz dom...
Powiedział wychodząc z samochodu.

[z/t]