Peragawatti
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Tereny poza terenami poza miastem

2 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Raymound Sro Sie 15, 2012 3:51 am

Cześć, to jest temat, gdzie ukochane Benoit staje się jedynie nic nieznaczącą plamką na mapie całego, ogromnego świata. To tutaj można wybrac się z chęcią zwiedzenia Hawajów, czy Malediwów. Opisać to miejsce jest... raczej trudno.

_______

Może "prywatne lotnisko" brzmiało dla niektórych imponująco, ale w rzeczywistości wcale nie szokowało. Wręcz przeciwnie, w porównaniu z ogromnymi portami lotniczymi były niczym jaszczurka skonfrontowana z dinozaurem. Tak było i w tym przypadku: plac zupełnie niepozorny, zaledwie parę pasów startowych i hangarów, nie umywało się do lotniska znajdującego się zaledwie parę kilometrów stąd.
Jednak właśnie tym miejscem się zajmiemy. Nie było tu ogromnego budynku, w którym gnieździły się tłumy nic nie znaczących ludzi. Zamiast tego jedynie całkiem przyjemna poczekalnia, do której dostać się było równie trudno, co na prywatną rozmowę do prezydenta.
Mimo to to właśnie do tego miejsca Raymound kazał dotrzeć Amilowi, żeby pozbyć się wszelkich wątpliwości na ten temat. I o ile chłopak przybył wcześniej, mógł rozejrzeć się po luksusowym i gustownie wystrojonym wnętrzu. Mógł skorzystać z obsługi, która nie znała słowa "sprzeciw" czy "niemożliwe" i przez wielkie okna obserwować, jak pracownicy niczym mróweczki zajmowali się uzupełnianiem braków w wyposażeniu jednego z samolotów. Pojawiła się tam również dwójka pilotów i parę członków obsługi, którzy jeszcze przez moment zażywali świeżego powietrza. Z całą pewnością mógł zauważyć jeszcze coś: otóż Raymounda w pobliżu z pewnością nie było.
Otóż manager postanowił nie tracić nerwów już na samym początku. Uznał, że nie będzie tu siedział i na nikogo czekał. Przyjedzie o umówionej porze i jeżeli nie zastanie chłopaka, to ten ze swoją wycieczką pożegna się od razu.
Raymound
Raymound
Menager

Imię : Raymound Wilhelm Teruki [Ray]
Nazwisko : Smith
Wiek : 24
Orientacja : Bi
Liczba postów : 78
Join date : 31/03/2012
Typ : nieokreślony

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Amil Sro Sie 15, 2012 4:18 am

Przemierzając krótkie, wąskie korytarze zupełnie nieprzypominające te duże hole na typowym lotnisku, dotarł do niewielkiego pomieszczenia robiącego za poczekalnię. Czarne buty na płaskiej podeszwie, prawdopodobnie tenisówki z niewielkim znaczkiem Converse po wewnętrznej stronie nie ślizgały się po posadzce, a ubranie w stonowanych kolorach wtapiało w tło. Na tę okazję (przypomnijmy: jedzie z Panem Menagerem) postanowił nieco pohamować swoją kreatywność jeśli chodzi o dobór poszczególnych ubrań i różnorodność barw. Dlatego skończył z zwykłych czarnych rurkach, jasnej koszuli i ciemnej marynarce, należącej krojem do tych mniej oficjalnych. Ale mimo wszystko wpasowywał się w ten luksusowy klimat wprost doskonale, bowiem widoczne było jak na dłoni, że ubrania pochodziły z dobrych, firmowych sklepów bądź spod cudownej ręki jakiegoś projektanta mody. W tym momencie dziękował za godzinę spędzoną przed szafą, paręnaście razy rozkładając rzeczy na łóżku, potem je chowając i następnie wyciągając ponownie w niezwykłej demonstracji niezdecydowania. Teraz pozostawało mu jedynie wierzyć, że Smith nie nie skrytykuje go i taktownie przemilczy jego zmianę.
Poprawiając okulary w czarno-szarych oprawkach, umieszczone na nosie, wyraził tym drobnym gestem swój niepokój. Włosy zostawił w spokoju, bowiem spiął je wsuwkami (ha!) po obu stronach głowy. Rzemyki oraz srebrne bransoletki zostawił na nadgarstkach, a podwinięte do połowy przedramienia - tak jak wypadało- mankiety nie ukrywały ich. Proszę was! Nie mógł darować sobie na prawdę wszystkiego!
Usiadł na kanapie, kładąc obok nóg niewielką walizkę podróżną. Założył jedną kończynę na długą, przyglądając się swoim paznokciom, które po chwili zaczął polerować o koszulę. Miał przy tym tak obojętną minę jakby obojętny byłby mu dalszy rozwój wydarzeń. Zdecydowanie jednak prawda odbiegała od tego. Z każdą minutą denerwował się coraz bardziej, bo przyszedł dokładnie na wyznaczoną przez Menagera godzinę... Może ten żartował z niego w tak bezwzględny sposób?
Amil
Amil
Gwiaza Peragawatti & Nimfoman

Imię : Kashmir
Nazwisko : Nuble
Pseudonim : Amil
Wiek : 17 lat
Orientacja : Gej
Liczba postów : 85
Join date : 29/02/2012
Typ : Ume
Zawód : Fotograf, prostytutka.

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Raymound Sro Sie 15, 2012 4:46 am

Trzy czarne, luksusowe samochody dotarły na lotnisko chwilę po Amilu. Z tym, że nie zatrzymały się przed budynkiem poczekalni, a od razu podjechały pod szykowany samolot. Najpierw z ostatniego z samochodów wyszła dwójka młodych ludzi w garniakach. Wyglądali jak zwykli biznesmeni, szczególnie ze swoimi walizeczkami, ale słuchawki w uszach i dłonie schowane pod połami marynarki prawidłowo sugerowały ich profesję. gdy tylko wysiedli, zaczęli sprawdzać okolice pod względem bezpieczeństwa. Nie robili zamieszania, wręcz przeciwnie. Działali sprawnie i mechanicznie, jakby robili to już po raz setny w swoim, dość krótkim, życiu.
Gdzieś pomiędzy tym wszystkim z drugiego samochodu wysiadł Raymound. Rozmawiał jeszcze chwilę z kimś, kto samochodu w ogóle nie opuszczał. Jak zwykle w sytuacjach tego wymagających Smith uśmiechał się (prawie) zupełnie naturalnie. Zresztą w ogóle śmiał się widocznie z czegoś, co powiedział ktoś, kto z nim rozmawiał. Wciąż się uśmiechając Raymound podszedł do obsługi samolotu, przywitał się uściskiem dłoni lub poklepaniem się po plecach i wymienił z pilotami parę miłych słów (i, zdaje się, żartów!). Nie wyglądał w tej chwili jak rekin biznesowy, a jak nastolatek, który zupełnie przypadkowo był synem jakiejś bogatej rodziny, a mimo to był na tyle nie rozpuszczony, że nie obrażał nikogo, a wręcz był dla wszystkich miły.
Co dziwniejsze, ubrał się zupełnie inaczej, niż zazwyczaj: koszulę zastąpiła szara koszulka z jakimś niezbyt istotnym nadrukiem, spodnie, choć wciąż eleganckie, odbiegały od pojęcia "formalne", a buty, jakie miał na sobie, zdecydowanie nosiła któraś ze światowych armii. Oczywiście na Raymoundzie i tak wyglądało to elegancko. Zwłaszcza, że nie zrezygnował z czarnej marynarki, którą miał na sobie.
Właściwie przez chwilę można było pomyśleć, że Smith jest naprawdę sympatycznym człowiekiem, a jedynie do pracy przyjmował odpowiednie maski. Niestety wrażenie było całkowicie mylne. Raymound już po chwili skierował swe kroki do budynku i choć i tutaj dla obsługi był miły, od razu czuć było od niego typową rozerwę, która zniechęcała pracowników do wdawania się w pogawędki z młodym Smithem.
W końcu mężczyzna dotarł do odpowiedniego miejsca i zatrzymał się na chwilę w drzwiach, by móc spojrzeć z dozą niedowierzania na Amila. A więc ten chłopak potrafił ubierać siew miarę normalnie. W nagrodę dla Nubla Raymound nie powitał go żadnym niezadowolonym grymasem, a jedynie obojętnością.
-Nie spóźniłeś się. Dobrze dla ciebie- to były jedyne słowa powitania, jakie dobył z siebie Anglik, bo już po chwili kierował swe kroki z powrotem na pas startowy, wnioskując, że Amil się domyśli, by iść za nim.
Na miejscu ludzie zajęli się ładowaniem paru bagaży Smitha do luku, a także... wynoszeniem jakiejś skrzyni w pierwszego wozu. Co to było? Cóż, wyglądało jak trumna. Zresztą miało dokładnie takie wymiary, choć było wykonane z metalu, nie z drewna. W dodatku było niesamowicie ciężkie, bo musiało to nieść paru ludzi. Raymound ową grupkę tragarzy zmierzył groźnym spojrzeniem.
-Jeżeli coś mu się stanie, nie wrócicie stąd żywi- powiedział wystarczająco głośno, by go dosłyszeli, a jednocześnie dość cicho, by słów tych nie zarejestrowała reszta obsługi.
Widać było, że pracownicy dzieli się na dwie grupy: dla tych, którzy pracowali na lotnisku, Ray był dw miarę miły. Reszta była przez niego albo ignorowana, albo obdarzana pełnymi pogardy spojrzeniami, jak w przypadku gości, którzy omal nie upuścili skrzyni...
-Jeszcze jeden fałszywy ruch, a na zwolnieniu się nie skończy!- syknął Ray, który jeszcze przed chwilą wydawał się mieć dobry humor. Pracownicy widocznie też zauważyli zmianę, bo teraz poruszali się z prędkością jednego milimetra na godzinę, byle tylko nie uszkodzić cennego ładunku.
Raymound
Raymound
Menager

Imię : Raymound Wilhelm Teruki [Ray]
Nazwisko : Smith
Wiek : 24
Orientacja : Bi
Liczba postów : 78
Join date : 31/03/2012
Typ : nieokreślony

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Amil Sro Sie 15, 2012 5:13 am

Powiedzenie, że Amil był zdziwiony było zdecydowanym niedopowiedzeniem. On, osoba, która cały dzień potrafiła ignorować oburzone pełne obrzydzenia spojrzenia, na rzecz założenia bardzo lubianych przez siebie butów na obcasie oraz damskiej koszuli czy skórzanych spodni, specjalnie na tę okazję założył odświętnie ubrania po to by zobaczyć żywy przykład człowieka który tak rzadko- dotychczas myślał, że nigdy- nie rozstawał się z garniturem, że ten wydawał się być do niego wręcz przyklejony, w wojskowych butach i zwykłej koszulce. Histerycy natychmiastowo doszliby do wniosku, że świat się wali, a chrześcijanie padli na kolana, błagając Boga o rozgrzeszenie przed Apokalipsą, czy innym tego typu katastroficznym określeniem. Bystre oko jednak wyłapało pewnego rodzaju zgrzyt w czarnej marynarce nie pasującej do niczego. Być może jednak byli odratowani i mogli pooddychać niezatrutym ziemskim powietrzem?
Unosząc brew do góry w czysto pogardliwym geście, który delikatny uśmieszek nieco zmiękczał, złapał za rączkę walizki i ciągnąc ją za sobą, wyszedł z pomieszczenia na pas startowy. Metalowe, szeroko rozłożone kuleczka obite gumą uderzyły w próg, zanim nie znalazły się na otwartej, równej przestrzeni. Nie wyglądało na to, aby cokolwiek robiło na nim wrażenie. Ludzie biegali wokół Smitha w znany mu sposób, nieco tym uspokajając jego szybko bijącego serce, a ten rządził się w charakterystyczny dla siebie sposób. Wciągnął powietrze pełne spalin, spoglądając wprost na biały odrzutowiec, który oślepiał odbijającymi się od blachy promieniami słonecznymi. Odruchowo zmrużył oczy, zanim nie przegrywając walki spojrzał ponownie na dwa czarne samochody i tragarzy. Dopiero wtedy wykazał się zainteresowaniem widząc metalową skrzynię. Dużą metalową skrzynie, o którą menager widocznie musiał dbać. Cholernie dbać, co spowodowało, że jego serce ponownie zaczęło walić. Przewoził coś nielegalnego?
Przekrzywił głowę, powstrzymując się od ciekawskich pytań.
Amil
Amil
Gwiaza Peragawatti & Nimfoman

Imię : Kashmir
Nazwisko : Nuble
Pseudonim : Amil
Wiek : 17 lat
Orientacja : Gej
Liczba postów : 85
Join date : 29/02/2012
Typ : Ume
Zawód : Fotograf, prostytutka.

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Raymound Sro Sie 15, 2012 5:36 am

No tak. Zrozumienie różnicy między formalną, a nieformalną stroną medalu w przypadku, gdy sprawa odnosiła się. do Smitha, łatwe z pewnością nie było. Zwłaszcza, że w swym "nieformalnym" wydaniu Raymound ukazywał się światu niesamowicie rzadko. Jednak gdy już widzieliśmy go w obu wcieleniach, łatwym do zauważenia było, że pracę od życia prywatnego u Anglika oddzielała gruba, wyraźna linia. Właściwie istniała chyba tylko o to, by przekraczać ją jak najrzadziej.
Nie mniej, choć nie okazał tego po sobie i nawet torturami by z niego tego nie wyciągnęli, Smithowi spodobał się ubiór Amila. O dziwo chłopakowi wyjątkowo dobrze było w nieco innym ubiorze... zresztą uniknął ośmieszenia. Wszak jak dla Raya ubrania te wciąż były nieformalne, uznał więc, że chłopak po prostu wykazał się choć raz dobrym smakiem w doborze garderoby. Zresztą były jeszcze wsuwki, które sprawiły, że Anglik mimowolnie obejrzał się za siebie parę razy. Przez to wszystko raz prawie się potknął... niemal, bo tylko zarył butem w jakiś kamyk. Nawet nie dał po sobie poznać, że coś się stało, choć niewątpliwie chwila oddzieliła go od zarycia zębami o asfalt. Mógłby nawet ciekawie wyglądać ze śliwą pod okiem... i zabijając wszystkich światków swojego wyczynu.
W każdym razie wycieczka nieco się opóźniła, bo choć cały załadunek i testy przebiegły sprawnie (niezwykle uprzejmy gość w garniturze poprosił Amila o oddanie walizki, po czym wpakował ją do luku, jakby była niezwykle cennym przedmiotem, którego nie można uszkodzić), o tyle z samą skrzynią było o wiele trudniej. Raymound upierał się, by umiejscowić ją w części dla pasażerów i parę razy zgromił spojrzeniem protestujących przeciw temu pomysłowi. W ostateczności ładunek znalazł się zaraz przy sobie, na której miejsce zajął Smith.
Jeżeli poczekalnia stanowiła o bogactwie właścicieli lotniska, o tyle wyposażenie samego samolotu było tak cenne, że gdyby jego wartość wymienić na dolary, zajęłyby one ogromny sejf. Gdziekolwiek się na tej dość ograniczonej przestrzeni nie ruszyć, spotykało się pełne przepychu ozdoby, niezwykle wygodne siedziska i stoły zastawione najlepszymi kryształami, z paroma butelkami wyśmienitego wina w skrzynkach pod spodem. ogólnie maszynę podzielono na pięć części: pierwszą zajmowała obsługa, znajdował się tam również kokpit i łóżko dla jednego z pilotów, na dłuższe dystanse, drogą część stanowił luk bagażowy, pozostałe trzy były zaś mieszkalne: największy salon, w którym aktualnie znajdowali się jedynie Smith i Amil, toaleta, a także sypialnia, która co prawda zawierała tylko jedno, duże łóżko, ale na szczęście przy tak krótkim locie nie musiała zostać wykorzystana. Wszak Raymound prędzej wyskoczyłby z samolotu, niż zasnął w towarzystwie dziwki... chodź na owa istotę patrzył z coraz większą fascynacją. Nawet Raymound musiał w końcu przyznać, że w tym wydaniu Amil był najprościej w świecie atrakcyjny.
Raymound
Raymound
Menager

Imię : Raymound Wilhelm Teruki [Ray]
Nazwisko : Smith
Wiek : 24
Orientacja : Bi
Liczba postów : 78
Join date : 31/03/2012
Typ : nieokreślony

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Amil Sro Sie 15, 2012 7:24 am

Fetysz wsuwek, czy jakiekolwiek metalu, który znajdywał się w obrębie twarzy? Gdyby Amil wykazywał się nadzwyczajną umiejętnością dedukcji i domyślił się owego uwielbiania do kawałka płaskiego drutu, który utrzymywał kosmyki i grzywkę z daleka od jego oczu, pokazując jednocześnie skórę bez najmniejszej zmarszczki i oznak oszpecenia, parsknąłby śmiechem. Żadnych krostek, blizn czy piegów. Alabastrowa skóra przypominała tą u porcelanowych lalek, a ciemne włosy jedynie ją podkreślały. Zdecydowanie można było lubić Amila bez tego całego zamierzonego efektu chaosu na głowie. Równie szybko można było przywyknąć do widoku okularów, i niektórzy mogliby obstawiać, że są to zerówki tworzące dodatek do ubioru. Niewiele w tym było prawdy, a sporo poświecenia bo chłopak co chwila sięgał do nich rękami, jakby nie do końca do nich przyzwyczajony. Nic w tym dziwnego nie było: rzadko je zakładał, a właściwie tylko wtedy kiedy wyjeżdżał na dłużej, a przypadki z gubieniem soczewek podczas snu byłyby kłopotliwe. Wyjazd do okulisty, tam wydzwanianie do najbliższych sklepów z nimi, ewentualnie fabryk je produkujących, aby dostać sporo słabsze od tych które potrzebuje, bo je jedynie można wykonać na zamówienie. A połowicznie ślepy nie skorzystałby z wyjazdu.
Wyprostował się, kiedy Ray wszedł do środka, odsuwając dłoń od oprawek. Jednocześnie odwrócił wzrok w stronę malutkiego okienka, przyglądając się uważnie ziemi, która powoli zaczynała się oddalać. Wręcz zafascynowany spoglądał na miasto, nad którym zaczęli się wznosić, a jego cicho wypuszczane powietrze przez usta, dopełniało wygląd dzieciaka. Powrócił do swojego opanowania, dopiero kiedy ponownie spojrzał na Menagera, uspokajając bicie serca, lekko się uśmiechając.
- Pierwszy raz lecę samolotem.- Usprawiedliwił się cicho, będąc wdzięcznym samemu sobie za brak lęku wysokości. Co prawda był parę razy na kolejce górskiej, jak i na balkonach dziesięciopiętrowych wieżowców, ale nie miał pewności czy on sam nie zacznie panikować, a organizm szaleć przy o wiele większych wysokość. Był więc to pewnego rodzaju eksperyment z którego wyszedł obronną ręką.- I przyznaję, że widok robi piorunujące wrażenie.- Dodał lekko, tak na prawdę zastanawiając się po raz kolejny jak bardzo niezręcznie będzie przez te parę dni. Zarzucił sobie wstrzemięźliwość jeśli chodzi o swoje gadulstwo, a jednocześnie lekkie podtrzymywanie rozmowy, jeśli Smith weźmie sobie za punkt honoru milczenie.
Założył nogę na nogę, nie rozglądając się specjalnie po pomieszczeniu. Nawet nie wydawał się zainteresowany tą skrzynią (niech Cię szlag trafi i twoje milczenie również, Smith) ani o dziwo, widokiem za oknem. W tym momencie jego gra aktorska była na tyle dobra, że udał zainteresowanie menagerem. Jak przystało na dziwkę. Nie było to jednak namolne, dość szybko odwrócił taktownie wzrok i wlepił go w... miskę z orzeszkami ziemnymi. Zaśmiał się dźwięcznie, sięgając po nie. - Niech tradycji stanie się zadość.- Zażartował, odnosząc się do wszystkich amerykańskich filmów gdzie każdy na pokładach jadł właśnie to, przy okazji sprawdzając czy on w ogóle wie czym jest telewizja przy takim nawale pracy.
Amil
Amil
Gwiaza Peragawatti & Nimfoman

Imię : Kashmir
Nazwisko : Nuble
Pseudonim : Amil
Wiek : 17 lat
Orientacja : Gej
Liczba postów : 85
Join date : 29/02/2012
Typ : Ume
Zawód : Fotograf, prostytutka.

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Raymound Sro Sie 15, 2012 9:05 am

Okulary Amila również nie uszły uwadze Smitha. Właściwie trudno byłoby ich NIE zauważyć. Jednak ani nie szokowały one zbytnio (w końcu Raymound wiedział o chłopaku prawie wszystko), ani nie raziły w oczy. O dziwo wpasowały się w nowy image Nubla i sprawiały, że wyglądał nieco porządniej. Anglik nawet doszedł do wniosku, że przez chwilę nie wyglądał, jakby miał na czole wypisane "dziwka". Uwadze paru osób może nawet uszłaby orientacja Amila...
Przez jakiś czas Raymound po prostu przyglądał się chłopakowi. Wyglądał na nieco znudzonego, jakby patrzenie na Nubla było po prostu jedyną czynnością, poza spaniem, którą można było tu wykonywać. Właściwie wydawać by się mogło, że po prostu patrzy się przed siebie i w ogóle nie zwraca uwagi na osobę, z którą podróżuje. Oczywiście nie trwało to długo. W końcu Amil musiał przerwać przyjemną ciszę. Coś mówiło Raymoundowi, że ten wyjazd będzie naprawdę daleki wypoczynku... i przez chwilę zastanawiał się, czy gra była w ogóle warta świeczki. Tylko, że gdy Smith raz podejmie się jakiegoś zadania, trudno go było od jego decyzji odwieźć.
Cisza przedłużała się jeszcze chwilę, a chłopak widocznie nie zrozumiał, że najmądrzej było po prostu zamknąć usta i przetrwać podróż w ciszy. Raymound po prostu lubił się odprężyć przemieżąjąc drogę od jednego, do drugiego miejsca. Taki już miał zwyczaj, nie reagować wówczas na nic, po prostu oddając się jakiemuś prostemu zajęciu i odpoczywać. Przyzwyczajenie, bo zwykle były to momenty, w którym brał oddech między jednym, a drugim spotkaniem biznesowym.
Oczywiście Amil został obdarzony niezadowolonym spojrzeniem. W końcu jednak Anglik stwierdził, że jeżeli się nie odezwie, wówczas chłopak nie da mu spokoju.
-Widok Londynu czy Tokio jest o wiele ciekawszy- stwierdził lekceważąco, mając jedynie nadzieję, że tym zniechęci Hiszpana do jakichkolwiek rozmów. Sam rozłożył się wygodniej na swojej sofie. Lubił ten mebel. W gruncie rzeczy spędzał na nim naprawdę dużo czasu. Sam go wybierał, gdy poprzedniej kanapy kazał pozbyć się natychmiast po tym, jak na niej usiadł... był takim uroczym, rozpieszczonym dzieciakiem. Naprawdę świetnie się bawił, zmieniając opiekunki co dwa dni. Gdy na jego twarz zdążył się wkraść uśmiech prawie niezauważalny, a rysy twarzy zdążyły się rozluźnić... ten samobójca zaczął chrupać i mówić coś o jakiś tradycjach. Oczywiście, że Raymound nie miał czasu na oglądanie filmów. Dla niego takie historie nie były niczym ciekawym. Brzydził się wręcz tymi wszystkimi starymi aktorkami grającymi biedaczki, które wiązały się z bogatymi facetami. Dla niego nie było to marzenie, a jakaś głupia historia bawiąca gawiedź, od której był lepszy.
Zmierzył pogardliwym wzrokiem Amila.
-Jeżeli chcesz czegoś więcej, to zaraz przy misce masz odpowiedni przycisk. Męcz obsługę, nie mnie.
Na chwilę zniknął w sypialni, by zaraz wrócić z jakąś książką. Otworzył ją na losowej stronie i zaczął czytać. Była gruba, a litery na jej stronach przypominały "śnieżek" w telewizorze.
Raymound
Raymound
Menager

Imię : Raymound Wilhelm Teruki [Ray]
Nazwisko : Smith
Wiek : 24
Orientacja : Bi
Liczba postów : 78
Join date : 31/03/2012
Typ : nieokreślony

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Amil Sro Sie 15, 2012 8:30 pm

A-ha. Więc tak ich podróż miała wyglądać. W ciszy, która zamiast rozluźniać Amila jeszcze bardziej go spinała, a to z kolei zagęszczało atmosferę? A co z godzinnymi rozmowami, wymianą poglądów, zdań, ogólną ekscytacją bądź uniwersalnym spokojem? No dobrze, nie widział tego w aż tak kolorowych barwach, właściwie to ten scenariusz wydawał mu się rodem z dobrej fantastyki, kiedy rzecz dotyczyła się z Smitha. Widocznie do dzisiaj nie mógł dojść do wniosku, że jest on W pracy i POZA nią. Jak z tymi ubraniami... Tyle, że chyba wyraźna linia się na tym zacierała, bo sięgnięcie po książki, jakby na to nie patrzeć kartki z wydrukiem na niej, czyli największą jak nie jedyną częścią jego pracy.
W porządku, pomyślał, odwracając się przodem do okna. Umiał uszanować czyjeś zdanie, nawet jeśli miałby spędzić nie wiadomo ile godzin w zupełnej ciszy oglądając skrzydło odrzutowca i chmury. Nidy nie był zbyt cierpliwy ani zafascynowany tą częścią ziemi... To znaczy niebem, aby leżeć godzinami na trawie spoglądając w górę oceniając czy widzi się cirrocumulus czy cumulonimbus, nie żeby się na tym znał. Idąc tym tropem, dając się ponieść dziwnej logice, można stwierdzić, że romantykiem nie był. Dalej, ekolodzy zafascynowani wprost tym wszystkim, czy meteorolodzy, którzy godzinami potrafili wlepiać ślepia w coś na prawdę nie fascynującego, nazwaliby go po prostu prostakiem i brutalem względem przyrody. Dalej obrzuciliby go wiązanką przemiłych określeń, dzięki którym dowiedziałby się, że jest ignorantem w kwestii zanieczyszczeń, co byłoby jednoznaczne z tym, że jedyne co robi w życiu to wyrzuca śmieci do wody, czy na trawę.
Takie absurdalne myśli pozwoliły Amilowi przez kilkanaście minut zająć się sobą. W wymaganej od niego ciszy.
Następne kilkanaście zajęło rozwijanie i podwijanie rękawów marynarki, na których wyraźnie musiała być jakaś bruzda. Stworzona była z dobrego materiału, który się nie gniótł dlatego robił to w kółko do czasu, aż nie było idealnie. Następne kilka poświęcił wyjadaniom ostatnich orzeszków. I dopiero po tym zaczęło mu się poważnie nudzić.
Powybijał parę rytmów palcami na swojej nodze, pomachał nogą w powietrzu, a potem... sięgnął do podręcznej torby, wyciągając z niej średniej wielkości pokrowiec, a z niego aparat. Ustawił go odpowiednio. I zrobił zdjęcie swojemu menagerowi z obojętnym wyrazem twarzy. Potem kolejne. I jeszcze jedno. Chyba tylko po to, aby go zirytować i zachęcić do zrobienia czegoś wykraczającego poza książkę i czytanie.
Amil
Amil
Gwiaza Peragawatti & Nimfoman

Imię : Kashmir
Nazwisko : Nuble
Pseudonim : Amil
Wiek : 17 lat
Orientacja : Gej
Liczba postów : 85
Join date : 29/02/2012
Typ : Ume
Zawód : Fotograf, prostytutka.

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Raymound Sro Sie 15, 2012 9:27 pm

Niezależnie od tego z kim leciał, Smith nie miał ochoty na żadne rozmowy. Wiedzieli o tym piloci, którzy nie bawili się w takie komunikaty jak "jesteśmy we Francji", czy "życzymy miłego lotu". Wiedziała o tym również obsługa, która, choć ciągle czekała na naciśnięcie guziczka i gotowa była na wszystko, sama się tu nie zjawiała, by nie zakłócać spokoju potrzebnego szefowi. W dodatku nikt nie próbował dzwonić do Raymounda... być może nawet sam wyłączył telefon, a takie odcinanie się od pracy było wystarczającym sygnałem, że cisza była tu potrzebna. Tylko jeden Amil nie potrafił zrozumieć tej prostej zabawy i pakował się z latarką prosto w paszczę lwa.
Smith początkowo ignorował małe hałasy. Szuranie materiału było jeszcze do zniesienia. Tylko im dłużej trwało, tym większą produkowało wrogość Raymounda do ubioru Amila. Sam przez to poczuł niewygodę związaną ze swoją marynarką, toteż postanowił ją zdjąć i zarzucił na oparcie kanapy. Dobrze. Znowu wczytał się w książkę. Było to nie lada zadanie, bowiem mówiła o Metodzie Zimnej Fuzji i wymagała od czytelnika skupienia... tymczasem drugi pasażer zaczął wybijać jakieś rytmy. Smithowi drgnęła brew, ale nie odezwał się, a jedynie przełożył kartkę. Prychnął z niedowierzaniem w reakcji na jakąś kompletną bzdurę. Cofnął się parę stron, by móc sprawdzić, czy to on nie pomylił się w rozumowaniu....
Pstryk. Nawet nie zdążył zareagować, kiedy flesz błysnął po raz drugi. Trzecie zdjęcie złapało mordercze spojrzenie Anglika. Odłożył książkę i spojrzał na Szkodnika.
-Jeszcze jedno zdjęcie i roztrzaskam twój aparat w drobny mak- nie brzmiał, jakby był zły. Emanowała od niego wręcz wściekłość, ale głos miał jeszcze spokojniejszy, niż zazwyczaj. Nie żartował. Wystarczyło jeszcze jedno naciśnięcie odpowiedniego guzika i maszyna Amila wylądowałaby za oknem... bez spadochronu. A zaraz za nim w tą jakże ekspresową podróż wyruszyłby sam Hiszpan... przy odrobinie szczęścia wylądowałby w krematorium i nie trzeba by było zdrapywać jego zwłok z chodnika.
Smith miał powrócić do lektury i nawet po nią sięgnął... gdy zorientował się, że dawno stracił wątek. Westchnął z irytacją.
Raymound
Raymound
Menager

Imię : Raymound Wilhelm Teruki [Ray]
Nazwisko : Smith
Wiek : 24
Orientacja : Bi
Liczba postów : 78
Join date : 31/03/2012
Typ : nieokreślony

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Amil Czw Sie 16, 2012 2:58 am

Wyrzuciłby mu aparat? Byłoby to wyjątkowo wredne, szczególnie kiedy by wziąć pod uwagę sentymentalizm Amila wobec tego przedmiotu. W dodatku cena, którą za niego zapłacił nie była taka mała i musiał przez jakiś czas okładać by skompletować cały ten sprzęt. Obiektywy, filtry i cała masa rzeczy, które Smithowi nic nie powiedzą. Porównywalni mógłby się włamać do biura Raya i zniszczyć jego obliczenia czy umowy niezwiązane z burdelem. Obydwie rzeczy były dla nich ważne, z tą różnicą, że Amil przełknąłby stratę sprzętu, a drugi mężczyzna, jak przystało na rozkapryszonego, egoistycznego i niedojrzałego bachora, od razu wywołałby wojnę.
- Nie lubisz pamiątek?- Spytał, z pozoru niezrażony, idąc w zaparte w bój. Nie zwracał uwagę, że im dłużej z nim przebywał, tym mniej tego faceta szanował. Szczerze? Nie zachowywał się nawet jak on, tylko robił wszystko aby to zirytować a potem udobruchać/uspokoić menagera. I tak w kółko. Brakowało w tym stałości, którą uwielbiał w prywatnym życiu i którą się cechował (chociaż się tym nie chwalił).- Ciekawi mnie to jak bardzo podupadnie Twoja przerażająca postawa w oczach reszty personelu.- Poniósł na niego wzrok, odwracając aparat. Na cztero calowym wyświetlaczu było zdjęcie Smitha ze spokojną, rozluźnioną miną, której zobaczenie graniczyło z cudem. Musiał to być akurat ten moment, kiedy Amil przez minutę zachowywał ciszę, dając mu tym nadzieję na – w końcu- nie wydawanie żadnych dźwięków. Cóż, mylił się, a równie dziwne jak mina, było jego ubranie. - Książką za aparat. Ty odłożysz jedno, ja schowam drugie.- I wyszedł z ciężą bronią. Zapobiegawczo wyjął jedną z dwóch kart pamięci umieszczonych w aparacie, powodując czarny obraz na wyświetlaczu i komunikat o braku pamięci.
Amil
Amil
Gwiaza Peragawatti & Nimfoman

Imię : Kashmir
Nazwisko : Nuble
Pseudonim : Amil
Wiek : 17 lat
Orientacja : Gej
Liczba postów : 85
Join date : 29/02/2012
Typ : Ume
Zawód : Fotograf, prostytutka.

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Raymound Czw Sie 16, 2012 4:12 am

Nową rzeczą przecież nie było, że Raymound nie panował nad swoją złością. Nie bez powodu bało się go całe Peragawatti, a każdy jego pracownik codziennie bał się o utratę swojej posady. Smith nie był typem miłego, przyjemnego gościa. Porównać go można było raczej do krokodyla, zazwyczaj spokojnego i wylegującego się na słońcu, zaś w obronie własnego spokoju mogącego zabić.
Tymczasem Amil nie przestawał działać mu na nerwy. Nie myślał o konsekwencjach, a przecież cudem nie skończyło się to dla niego tak źle, jak powinno. Raymound nie był człowiekiem przewidywalnym, wbrew pozorom. Równie dobrze mógł nakazać pilotowi natychmiast lądować na najbliższym lotnisku i kazać Nublowi wysiadać w jakimś zupełnie nieznanym miejscu.
Tymczasem chłopak chyba poszedł po rozum do głowy, bo flesz nie błysnął już ani razu... niestety to był jego jedyny mądry ruch.
Smith potarł skronie. Wypoczynek, jakie chciał zażyć w samolocie przerodził się raczej w udrękę.
-Po co mi by były pamiątki?- zdecydował się odpowiedzieć na pytanie Amila, jednak z całą pewnością na swoją zagadkę odpowiedzi usłyszeć nie chciał. Podświadomie modlił się, żeby nagle Hiszpan okazał się niemową. Nawet nie skomentował jego dalszych słów i nie zerknął w aparat. Nalał sobie za to wody do szklanki.
Książkę odłożył z premedytacją, tak, by uwadze chłopaka nie uszedł ten ruch.
-Przez ciebie i tak nie jestem się w stanie skupić- zgromił drugiego spojrzeniem, po czym napił się wody. Zastanawiał si, czy potrzebował jakiś środków na uspokojenie, na ból głowy, czy nasennych. Coś czuł, że po tych małych "wakacjach" będzie musiał długo odtruwać swój organizm po zażytej chemii. Zastanawiał się, czy służba w domu dbała o to, by wymieniać zużyte i przeterminowane tabletki... jeżeli żadnych tam nie zastanie, to zamiast wrócić do pracy trafi do psychiatryka.
Raymound
Raymound
Menager

Imię : Raymound Wilhelm Teruki [Ray]
Nazwisko : Smith
Wiek : 24
Orientacja : Bi
Liczba postów : 78
Join date : 31/03/2012
Typ : nieokreślony

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Amil Czw Sie 16, 2012 4:37 am

Uśmiechnął się, bezgłośnie dziękując Smithowi, za ten akt miłosierdzia. Tak jak obiecał- schował aparat do pokrowca, a ten do torby przerzucanej na ramię, robiącej za bagaż podręczny... I coś w co upchał wszystkie rzeczy, które należało trzymać pod ręką. Na przykład apteczka. I telefon, i karty kredytowe, i dokumenty. O, i okulary z soczewkami przeciwsłonecznymi. No i rzecz jasna parę takich pierdołów jak przewodnik (wolał się przygotować na możliwość pt. "Smith idzie pracować, a Amil sam znajdywać sobie zajęcie w obcym mieście"), parę saszetek mydła w płynie oraz szamponu (nie mógł się oprzeć ślicznemu, karmazynowego opakowania widzianego na wystawie jednego ze sklepów kosmetycznych), gumkę do włosów (i nie tylko, tak zapobiegawczo... nie żeby na coś liczył), czasopismo, krem do rąk i szczoteczka do zębów. Gdzieś tam pewnie się też zapodziała mała tubka pasty do zębów i parę opakowań gum do żucia, ale w poszukiwaniu tego, ręką trzeba byłoby dotrzeć na samo dno torby. Co, tak na marginesie, byłoby nie lada wyzwaniem, chociaż pakował się skrupulatnie i panował w niej porządek.
- Pod koniec tego wyjazdu może mi za to podziękujesz.- Odparł lekko, zsuwając się nieco na siedzeniu. Wyprostował nogi, ręce wyciągnął do góry i wygiął kręgosłup w łuk, przeciągając się. Potem powrócił do poprzedniej, wyprostowanej pozycji.- O ile pozwolisz sobie zrobić coś poza czytaniem, obliczaniem i wydziwianiem.- Wywrócił oczami, jakby doskonale wiedział jak Smith spędza wolny czas. Cóż, nie wiedział, ale domyślał się JAK. Przecież dojście do tego nie mogło być trudne, prawda?
- I tak przy okazji... Co to jest? - Wskazał stopą na duży ładunek.- Jeśli oczywiście nie jest to ściśle tajna misja, podczas której przewozisz nielegalne towary czy niebezpieczną broń.- Dodał konspiracyjnym szeptem.
Amil
Amil
Gwiaza Peragawatti & Nimfoman

Imię : Kashmir
Nazwisko : Nuble
Pseudonim : Amil
Wiek : 17 lat
Orientacja : Gej
Liczba postów : 85
Join date : 29/02/2012
Typ : Ume
Zawód : Fotograf, prostytutka.

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Raymound Czw Sie 16, 2012 4:55 am

Smith na szczęście nie miał zielonego pojęcia o zawartości torby Amila. Sam nie wziął ze sobą nic, wszystko, czego mógł potrzebować, było tutaj, lub mogło się znaleźć, jeżeli tylko poprosiłby o to obsługę.
Uniósł brew słysząc słowa Nubla. Podziękuje? Cóż, to zabrzmiałoby ciekawie, gdyby nie wyszło akurat z tych ust. Raymound wolał nawet nie myśleć o tym, co Hiszpan chciał przez to powiedzieć. Wystarczająco wiele było tego, co wpadło mu na chwilę do głowy. Potrząsnął lekko głowa, by odgonić tę myśl.
Tymczasem Amil kontynuował swój wywód. Zamknij się, ucisz się, idź gdzieś daleko, daj mi spokój, obiecuje, ze będę miły... przez chwilę. Mimo to coś zaciekawiło go w wypowiedzi chłopaka.
-Wydziwianiem?
Trzeba powiedzieć, że Amil miał typowe spojrzenie na świat i na... Smitha. Cóż, nic dziwnego, w końcu Anglik wyglądał i BYŁ nudny jak flaki z olejem, toteż tak pewnie musiał wyglądać i jego rozkład dnia. Co ciekawe, do jego zajęć zaliczało się również "wydziwianie", a on sam nie miał zielonego pojecie, co przez to miał na myśli Kashmir.
Przy okazji, Smith coraz częściej posługiwał się angielskim. Mimo, ze nadal mówił po włosku, co jakiś czas jego słowa wypowiadane były w rodzimym jerzyku. Jakby nie było, Amil sam o to prosił.
Na dość głupie pytanie coś w oku Raymounda błysnęło. Cóż, niemądrze było ciekawić się czymś tak tajemniczym, szczególnie, gdy miało związek ze Smithem. Tymczasem sam właściciel tajemniczej skrzynki wydawał się, wyjątkowo, z pytania zadowolony. I tu proszę państwa werble proszę...
-To? To jest Artur.
Raymound
Raymound
Menager

Imię : Raymound Wilhelm Teruki [Ray]
Nazwisko : Smith
Wiek : 24
Orientacja : Bi
Liczba postów : 78
Join date : 31/03/2012
Typ : nieokreślony

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Amil Czw Sie 16, 2012 5:07 am

Jasne, że wydziwianiem! Proszę was. To była oczywista oczywistość i nastoletni umysł Amila, właśnie produkował zastraszającą ilość argumentów które były "za" jego określeniem. Równie oczywiste było to, że słońce następnego dnia wzejdzie, potem zejdzie, albo, że Ziemia nadal się będzie kręciła... Albo coś bardziej przyziemnego: obydwoje nie złożą rezygnacji jeśli chodzi o pracę. Tylko osoba ślepa, głucha i głupia (albo skreślamy to ostatnie) niekoniecznie w takiej kolejności, mogła wykazywać się kompletną ignorancją wobec bycia nienormalności Smitha. Brakowało mu tylko do tego jakiegoś szalonego fetyszu, typu mundurki czy piegi. Albo kolor włosów, czy ten cholerny metal, zwany wsuwkami. Z biegiem czasu jednak liczył, że się dowie gdzie jest ten główny punkt jego... Nie, po krótkim namyśle, jednak liczył, że się nie dowie. Wiedza na jego temat była teraz niewielką, prostą skrzynką i oby tak pozostało.
- Yhym.- Odparł krótko, teraz już otwarcie wpatrując się w skrzynkę. Szukał jakieś kartki, napisu, czegokolwiek co przyśpieszyłoby rozwiązanie tej zagadki.- Artur? Chryste, chyba nie przewozisz tam swojego niewolnika? Jakiegoś emigranta, czy Bóg wie co jeszcze?- Otworzył szerzej oczy, natychmiast się unosząc z krzesła, aby klęknąć przy metalowej klatce. Dotknął jej ręką, wyczuwając chłodny metal pod palcami, przyjemnie gładki. Przejechał palcami parę centymetrów, jakby próbował poprzez dotyk przeniknąć przez ścianki, zajrzeć do środka... Albo po prostu podobało mu się to. Być może był tak samo nienormalny jak Smith?
Amil
Amil
Gwiaza Peragawatti & Nimfoman

Imię : Kashmir
Nazwisko : Nuble
Pseudonim : Amil
Wiek : 17 lat
Orientacja : Gej
Liczba postów : 85
Join date : 29/02/2012
Typ : Ume
Zawód : Fotograf, prostytutka.

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Raymound Czw Sie 16, 2012 5:41 am

Tymczasem Smith nadal nie wiedział, co kryło się pod tym tajemniczym hasłem. Już otwierał usta, by o to zapytać... i ułamek sekundy, zanim to zrobił, a już postanowił tego nie robić. Nie. Mimo wszystko wolał nie zagłębiać się w logikę Amila. Nie wiedział, co tam mógł znaleźć i nie chciał wiedzieć. Jeszcze zacznie myśleć o "wydziwianiu" i rzeczywiście zacznie to robić a brzmiało to... co najmniej dziwnie. Dlatego też nie zapytał i postanowił, że zostawi ten temat, nie wracając już do niego.
I ledwie porzucił jeden dziwny temat, Amil musiał zacząć kolejny. Raymound spojrzał na chłopaka z niedowierzaniem.. a następnie z odrazą.
-Czy ty nie potrafisz myśleć o niczym normalnym?- skrzywił się- Tak, oczywiście że wiozę ze sobą niewolnika do Angli, przecież jak mógłbym się z nim rozstać na parę dni. Aha, w dodatku mimo, że nie mogę go na tyle zostawić, postanawiam na parę godzin zamknąć go z pancernej skrzyni... bo przecież ma gdzie uciec z samolotu lecącego parę tysięcy metrów nad ziemią. W dodatku nie sprawdzam, czy zn nim wszystko dobrze, bo jest przyzwyczajony.- wywrócił oczami i wstał, również podchodząc to skrzyni. On jednak poklepał ją energicznie. ze środka słychać było ostrzegawczy syk.
-Spokojnie, Arturze, twoja przekąska chce tylko się dowiedzieć, czy nie jesteś bombą- poinformował skrzynkę, po czym wyjął z kieszeni kluczyk, którym otworzył parę zamków... by odsunąć klapę z góry. Nie panikujmy od razu, pod spodem była jeszcze warstwa szkła. oczywiście 120 centymetrowy kajman nie był zadowolony z tak drastycznej zmiany w swym otoczeniu. Nawet, jeżeli w środku miał własne lampy. Nie miał pyska obwiązanego taśmą, toteż kłapnął na Amila groźnie. Miał spojrzenie równie zabójcze, co Smith.
Raymound
Raymound
Menager

Imię : Raymound Wilhelm Teruki [Ray]
Nazwisko : Smith
Wiek : 24
Orientacja : Bi
Liczba postów : 78
Join date : 31/03/2012
Typ : nieokreślony

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Amil Czw Sie 16, 2012 8:20 am

- Cokolwiek by tam było musi oddychać!- Odpyskował nieco mniej agresywnie. Do tonu Smitha brakowało mu tej ostrości, niezadowolenia i sarkazmu. Właściwie to brzmiało trochę jakby się tłumaczył, chociaż nie miał przed czym. Po prostu zakładał opcję najgorszą z możliwych, bo byłoby coś bardziej oburzającego niż murzyn czy aryjczyk ubrany w przewiewne szaty czy skórzane spodnie? Z twarzą umalowaną damskimi kosmetykami i włosami do pasa zaplecionymi w warkocz? Amil kiedyś oglądał teledysk z ciemnoskórym facetem o blond zaroście, czerwonym irokezie, doklejanych rzęsach i pomalowanych na soczysty róż ustami. Ubrał buty na wysokim obcasie i wyginął się do jakiejś tandetnej muzyczki, macając jak opętany cekinowe słuchawki założone na uszy. Ten widok zapadł mu w pamięci jak mało co, i dokładnie pod koniec teledysku, pięciominutowej katorgi, obiecał sobie parę rzeczy. Przede wszystkim nigdy nie skończyć jak on, a osobom, które prezentowałyby się w podobny sposób delikatnie zasugerować, że bycie gejem nie oznacza konieczności wyróżniania się ponad miarę, bo wielu facetów mających tę samą orientację prezentuje się neutralnie i preferuje właśnie takich kompanów życiowych. Potem dodałby, że wcale nie jest szowinistą. Przy tym spodziewał się dostania w twarz, ale ostatecznie uczyniłby coś dobrego dla świata, prawda? Jej, musicie go zrozumieć. Tolerancyjny to on był aż do bólu, ale pewne rodzaju rzeczy nawet dla takiego zgejonego chłopaka jak on, były obrzydliwe. Dlatego też na prawdę spodziewał się najgorszego, właśnie tego niewolnika w kajdankach ale... Ale to co zobaczył było ponad wszelkie granice rozumowania.
Zasłonił dłonią usta, powstrzymując się od krzyki. Szeroko otworzył oczy, nie ośmielając się nawet drgnąć przed obawą, że to COŚ się nim zainteresuje. Cóż, gdy już zainteresowało i kłapnęło na niego groźnie natychmiastowo podniósł się i odsunął. Zaaferowanie metalem szlag trafił, podobnie jak zagapienie się na Smitha kiedy ten powiedział tak długie zdanie po angielsku, co sprawiło, że mu serce zaczęło w piersi walić... I waliło nadal, tyle, że z innego powodu. Wolał powrócić do słuchania tylko i wyłącznie jego głosu, bez udziału tego zwierzęcia. "Chryste" było tutaj za lekkie, z kolei "ja pierdolę" trochę nie pasowało, dlatego ograniczył się do otworzenia szeroko ust, ściągnięcia okularów, przetarcia ich i ponownego założenia. Jęknął gdy widok się nie zmienił.
- Wolę opcję z niewolnikiem.- Wysapał, zajmując bezpieczną pozycję za fotelem, stając na palcach by uchwycić wzrokiem całą bestię w skrzyni. - Po co to tutaj wziąłeś? Przecież ma z półtora metra długości! W dodatku zamknij tą pieprzoną pokrywkę, proszę!- Chyba mu troszeczkę nerwy poszły... Ale stał właśnie oko w oko z niebezpieczeństwem. Przecież ten krokodyl czy co to było, mogło mu rękę odgryźć!
Amil
Amil
Gwiaza Peragawatti & Nimfoman

Imię : Kashmir
Nazwisko : Nuble
Pseudonim : Amil
Wiek : 17 lat
Orientacja : Gej
Liczba postów : 85
Join date : 29/02/2012
Typ : Ume
Zawód : Fotograf, prostytutka.

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Raymound Czw Sie 16, 2012 9:34 pm

Amil naprawdę miał bujną wyobraźnię. Raymound naprawdę nie dopuszczał do siebie myśli, że chłopak mógł mówić o całym tym niewolniku całkiem serio. Bez przesady. I tak cały świat był wypełniony jego przydupasami (nahahahahah). Nie potrzebny był mu gość w jakimś dziwacznym, kobiecym przebraniu. Wręcz przeciwnie. Nawet na widok Amila w tunice się krzywił, gdyby miał trzymać ze sobą takie COŚ, to sam zgłosiłby się do jakiegoś szpitala. Poprosiłby o eutanazję.
Tymczasem aktualnie spoglądał na swoje zwierzątko dokładnie tak, jak patrzy się na swojego domowego pupilka. Brakowało tylko, żeby wyjął jakaś gumową zabawkę i zaczął się bawić z kajmanem. Oczywiście daleko mu było do rozczulonej kociej mamy, więcej w jego zachowaniu było dumy i opanowania, ale na pierwszy rzut oka widać było, że lubi swojego kajmana. Nacisnął przycisk i kazał sobie przynieść kawałek świeżego kurczaka. Obsługa nawet nie była zdziwiona takim żądaniem.
Tymczasem rozum Amila zupełnie wyparował, co Smith stwierdził obserwując jego położenie. Bać się niebezpiecznego stworzenia to jedno, ale uciekać przed czymś, co jest zamknięte i nie ma żadnych szans na ucieczkę... tak, to zdecydowanie pasowało do Nubla. Smith tylko wywrócił oczami.
-Ma 120 centymetrów, do półtora metra brakuje mu całkiem sporo.- Nie namierzał nic robić z pokrywą. Właściwie, skoro nie mógł czytać, równie dobrze mógł zająć się swoim kajmanem. ostatnio brakowało mu dla niego czasu. Tak wiec usiadł na szkle i obserwował coraz spokojniejszego Artura. Kajman przestał syczeć i kłapać zębami, za to zajął się obserwacją Amila. Wyglądał, jakby szykował się do ataku.
-Zawsze zabieram go na dłuższe wyjazdy. Nie mogę powierzyć opieki nad nim nikomu w Peragawatti.- Smith wzruszył ramionami. Chwilę później do pomieszczenia weszła jakaś młoda dziewczyna ze świeżym kurczakiem na tacy. podała do Anglikowi i wyszła.
Raymound
Raymound
Menager

Imię : Raymound Wilhelm Teruki [Ray]
Nazwisko : Smith
Wiek : 24
Orientacja : Bi
Liczba postów : 78
Join date : 31/03/2012
Typ : nieokreślony

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Amil Czw Sie 16, 2012 10:34 pm

Chryste, wiedział, że ze Smithem musi być coś nie w porządku. Teraz wszystko zaczęło mu się układać w głowie w logiczną całość. Był w tym wszystkim ofiarą. Jego intryga, szalony pomysł pojechania z nim do Anglii, jak się okazało był zupełnie przeciwko niemu. Wpakował się z patykiem w dłoni do jaskini niedźwiedzia, klatki lwa, wód zamieszkujących przez krokodyle. Nie dosłownie rzecz jasna.
Odetchnął głęboko, próbując się uspokoić. Jasne, zwierzę było za szkłem, ale nikt nie powiedział, że ten nie mógłby go przebić. Fantazja Amila faktycznie była dość spora, ale Smith mógł na przykład zainwestować w tanie zwykłe szkło, zamiast te kuloodporne czy wzmocnione, co teoretycznie w napadzie szału pozwoliłoby mu wyjść i pożreć go częściach. Najpierw jedna noga, potem druga, w przerwie pewnie ręka i cały tułów. Okay, był w stanie przed samym sobą przyznać, że panikował i widział wszystko w czarnych kolorach, ale nie każdego dnia widzi się kajmana mającego 120 centrymetrów zamkniętego w jednym pomieszczeniu z Tobą. Dlatego nieco tolerancyjności względem tego stanu wypadałoby z siebie wykrzesać.
- Nie dziwię się. Wątpię by ktokolwiek chciał się do niego zbliżać... W domu go trzymasz? i zajmujesz się nim jak typowym domowym zwierzątkiem, czy jak? Boże. Przecież to może ci odgryźć rękę, kiedy poczuje na nim zapach krwi i będzie głodny.- Pominął ten fragment z wielkością stwora. Mógłby mieć nawet niecały metr, a Amil i tak miałby zawał serca. Gdyby on szukał czegoś podnoszącego adrenalinę kupiłby sobie wielkiego basiora, którego ledwo co utrzymywałby na smyczy. Albo gadającą papugę, która doprowadzałaby go do szały powtarzaniem paru słów w kółko. I wtedy stwierdziłby, że jest umiarkowanie szalony.
Odsunął się od krzesła, ostrożnie i powoli podchodząc do klatki. Mógł teraz wyglądać jak zafascynowany szczyl nieumiejący powstrzymać ciekawości, ale niewiele go to obchodziło. Widocznie przez ten tydzień nadziwi się jak nigdy. I skoro Smith zdjął już pokrywę, a ten odkrył jego najbrudniejszy sekret (wolał nie wiedzieć czy są jeszcze gorsze) i zwierze nie gryzło właściciela, który był obok... To mógł się nieco zbliżyć i przyjrzeć przy całym procesie karmienia. Nawet jeśli było to jednoznaczne ze zdjęciem szklanej szyby. Sam siebie zresztą przekonywał, że zwierzę go nie zaatakuje, chociaż wyglądało jakby było chętne do tego.
Przełknął głośno ślinę, chowając się za menagerem, czując w ten sposób chodź odrobinę bezpieczniejszy. Stał tak blisko niego, że przy gwałtowniejszym odruchu poły rozpiętej marynarki mogły się otrzeć o kark czy ramię Smitha. Niemalże na niego wypuszczał gwałtownie wciągane przez nos powietrze.
Amil
Amil
Gwiaza Peragawatti & Nimfoman

Imię : Kashmir
Nazwisko : Nuble
Pseudonim : Amil
Wiek : 17 lat
Orientacja : Gej
Liczba postów : 85
Join date : 29/02/2012
Typ : Ume
Zawód : Fotograf, prostytutka.

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Raymound Czw Sie 16, 2012 10:51 pm

No tak, jasne. Teraz Raymound otworzy wieko i każe kajmanowi zjeść Amila... nie zwracając w ogóle uwagi na to, że jego zwierze było dwa razy mniejsze od Hiszpana. No cóż, najwyżej podzieli ciało chłopaka na parę posiłków.. i w tym czasie nikt nie zorientuje się, że coś jest nie tak. Nawet obsługa, która widziała, jak ich dwójka wsiadała do samolotu. przecież Amil wyglądał tak zwyczajnie,że nikt na pewno go nie zauważył... zbrodnia doskonała, można by rzec.
Tymczasem chłopak jak stracił rozum, tak go do tej pory nie odzyskał. Z jednej strony Anglik myślał o tym, żeby trochę go postraszyć, ale z drugiej... zbyt trudne do przewidzenia było to, co mogłoby się wydarzyć. Jeszcze ostatnie szare komórki Amila w ogóle wyparują i stwierdzi, że pomoże mu wyskoczenie z samolotu, lub coś w tym rodzaju...
Raymound wywrócił oczami słuchając pytań chłopaka.
-Nie, to przecież oczywiste, że trzymam go jako formę tortur dla nieposłusznych pracowników.
Nawet nie skomentował tego, że chłopak użył go jako tarczy. Miał ochotę mu przywalić za dyszenie tuż nad uchem. Otworzył w części pokrywę, włożył do środka kurczaka i gry kajman zajął się jedzeniem, poklepał go po pysku. Chwilę potem zamknął skrzynie całkowicie. Nie mógł przecież denerwować swojego zwierzęcia w czasie posiłku.
Wrócił na swoją sofę i sięgnął po chusteczki, żeby wytrzeć z dłoni resztki martwego zwierzęcia.
-Wiesz, skoro może mi odgryźć rękę, kiedy jest głodny, wystarczy dbać o to,żeby był najedzony- stwierdził, ucinając tym wszelkie dyskusje. Stwierdził, ze skoro aż nadto zaspokoił ciekawość chłopaka, ten chociaż przez moment będzie bał się pytać o cokolwiek. Może to były marne nadzieje, ale jak to się mówi, nadzieja matką głupich, umiera ostatnia. Raymound tylko zerknął na GPS w swoim telefonie, by zorientować się, jak długa była droga przed nimi.
Raymound
Raymound
Menager

Imię : Raymound Wilhelm Teruki [Ray]
Nazwisko : Smith
Wiek : 24
Orientacja : Bi
Liczba postów : 78
Join date : 31/03/2012
Typ : nieokreślony

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Amil Czw Sie 16, 2012 11:19 pm

Zaśmiał się. Może to było nieodpowiednie, albo szalone, ale... Wyobraźnia podpowiadająca mu faktyczny obraz straszenia pracowników aligatorem czy krokodylem. Wchodzisz do biura Smitha mając minkę zbitego psa, niemalże kłaniasz się w pół czy wielbisz ziemię po której stąpa, mówiąc o nieskończeniu raportu. A wtedy on zamiast wyskoczyć z siekierą (pierwotny drwal to jedna z wizji Ray po godzinach, którą pracownicy zgodnie ustalili po obejrzeniu tandetnego horroru z początku XXI w. Na samo wspomnienie Amil wybuchał niekontrolowanym śmiechem) podszedł do metalowego ładunku, otworzył pokrywę i... Pach! Te małe łapki przebierają po dywanie dopadając ofiarę. Jedna nieposłuszna dziwka z głowy. Później pewnie poklepałby kajmana po paszczy i ponownie zamknął w tajemniczej skrzyni. Granice absurdy zostały osiągnięte i gdyby Ray znał jego myśli zapewne już teraz wyrzuciłby go przez okno, czy wejście do odrzutowca.
Wywrócił oczami, wracając na swoje miejsce. Jeszcze przed zajęciem fotela ściągnął marynarkę, przerzucając ją przez podłokietnik. Gorąco mu się do tego wszystkiego zrobiło. Rozpiął przy tym jeden z guzików koszuli, pokazując wystające obojczyki. Do twarzy powracała krew i policzki zaczęły delikatnie różowić, co dawało również nadzieję, że zdolność w miarę logicznego czy normalnego myślenia powróci mu, a ostatnie szare komórki zostaną uratowane.
- Nadal nie mam pojęcia jak z takim spokojem możesz się do niego odnosić. Skąd go masz? Nie wmówisz mi, że szedłeś ulicą, znalazłeś go na ulicy i postanowiłeś pomóc przybłędzie?- Przymknął oczy, po raz kolejny ściągając okulary. Przetarł szkiełko jeszcze raz koszulą, ale zamiast założyć ich błyskawicznie przez chwilę trzymał oparte na kolanie. Wyglądał na zmęczonego tym wszystkim. A był to dopiero początek podróży; wolał opanować już teraz swoją fantazję, bo ta przynosiła mu coraz gorsze i mniej realne obrazy.
Amil
Amil
Gwiaza Peragawatti & Nimfoman

Imię : Kashmir
Nazwisko : Nuble
Pseudonim : Amil
Wiek : 17 lat
Orientacja : Gej
Liczba postów : 85
Join date : 29/02/2012
Typ : Ume
Zawód : Fotograf, prostytutka.

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Raymound Czw Sie 16, 2012 11:38 pm

No tak. Nawet, gdyby wypuścił Artura i pozwolił mu się przechadzać po całym samolocie, prawdopodobnie Amil i tak nie przestałby gadać. Przez myśl Raymounda przeszło, jak to będzie wyglądać przez następne dni... i jego ciało przeszedł dreszcz. W dodatku właśnie w tym momencie Amil zaczął się śmiać. Cóż, może przy odrobinie szczęścia po prostu zamiast siebie,t o jego zamknie w szpitalu psychiatrycznym... ot, doskonała myśl! Nie będzie musiał się nim w ogóle przejmować, a terapia być może dobrze mu zrobi! Może nie powinien cieszyć się na myśl o dobrym uczynku, ale tym razem byłby to jedynie produkt uboczny.
No dobrze. Pozostawało wiec tylko przetrwać tę podróż. Tymczasem nie miał zielonego pojęcia, dlaczego ten zaczął się śmiać. Z jednej strony mogło być to spowodowane jego domniemaną chorobą psychiczną, z drugiej... mógł coś knuć, albo też znowu wpadł na jakiś dziwaczny pomysł. No tak, opcja ostatnia, bo oczywiście już po chwili do uszu Raymounda doszło kolejne dziwaczne pytanie. Może, jak coś dokładnie wytłumaczy, to Amil się w końcu zamknie? Marne szanse, ale można spróbować.
-Kiedyś oglądałem film o Starożytnym Egipcie. Kleopatra ukarała kogoś każąc krokodylom go zjeść.... po prostu MUSIAŁEM mieć krokodyla. Byłem cwanym dzieciakiem, zawsze dostawałem wszystko, czego chciałem- uśmiechnął się pod nosem.
No. Byli gdzieś w połowie trasy. Dobrze, jeszcze tylko trochę i koniec...
Raymound
Raymound
Menager

Imię : Raymound Wilhelm Teruki [Ray]
Nazwisko : Smith
Wiek : 24
Orientacja : Bi
Liczba postów : 78
Join date : 31/03/2012
Typ : nieokreślony

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Amil Czw Sie 30, 2012 9:14 am

- Yhym.- Odpowiedział jedynie. Takie usprawiedliwienie własnego odchyłu w pełni go satysfakcjonowało. Temat uznał w dodatku za zakończony, co podkreślił podwójną kreską. Bo szczerze, kogo obchodziło to, czy pan menager miał w domu mini krokodyla, kota czy psa? Stare plotkary owszem, mogły okazać tym zainteresowanie, ale emocje schodzące z Amila spowodowały znużenie. Widział to, przeżył, pora zamknąć się i spróbować zrelaksować.
Dalsza część podróży minęła w ciszy. Amil zajął się przeglądaniem przewodnika po Anglii, wielką, metalową klatkę zostawił w spokoju, a Rayowi pozwolił czytać książkę na sto procent związaną z tym co go w zupełności nie interesowało. W którymś momencie poszwendał się chwilkę po pokładzie szukając odtwarzacza na płyty, ale zrezygnował po minucie czy dwóch, ponownie siadając w wygodnym fotelu. Względna cisza więc trwała do czasu ich lądowania, kiedy ten... Zaczął robić się coraz bardziej blady na twarzy. Jego dłonie zacisnęły się na podłokietnikach, a oczy zamknęły. Ciężko powiedzieć czy było to spowodowane strachem, złym samopoczuciem, czy Bóg wie czym jeszcze. Mimo wszystko, powstrzymał wszystkie wydzieliny w sobie, a nogę położył na ziemi z westchnieniem pełnym ulgi.
Amil
Amil
Gwiaza Peragawatti & Nimfoman

Imię : Kashmir
Nazwisko : Nuble
Pseudonim : Amil
Wiek : 17 lat
Orientacja : Gej
Liczba postów : 85
Join date : 29/02/2012
Typ : Ume
Zawód : Fotograf, prostytutka.

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Raymound Czw Paź 04, 2012 4:15 am

Ta mała niemoc Amila nie uszła uwadze Smitha. Być może był zajęty swoimi sprawami, ale to nie ograniczało jego spostrzegawczości i nieustannej kontroli sytuacji. Uniósł brew. Jeszcze nie widział kogoś wymiotującego przez podróż samolotem. Z jednej strony to mogło być nawet zabawne: nie ukrywał, że był tym nieco zaciekawiony. Z drugiej samolot był wystarczająco mały, by samo wspomnienie kogoś wypluwającego zawartość żołądka zaraz obok napawało Anglika przerażeniem i obrzydzeniem.
Jak dobrze, że w końcu wylądowali. Raymound wziął do ręki jedynie książkę i wyszedł na lotnisko. Rozciągnął zastałe kości i uśmiechnął się do ludzi, którzy już zajęli się rozładunkiem. Podziękował pilotowi i pochwalił stewardessy. Nie zapomniał również o życzeniach miłego dnia, co zajęło całkiem sporo. Widać drugi pilot miał parę spraw do Raymounda. Smith, wyraźnie podirytowany nieco przymusem rozmowy wciąż utrzymywał na ustach sztuczny uśmiech. Widać w pewnym momencie znalazł sposobność, by "nieopatrznie" obrazić swojego rozmówcę, bo już wracał w stronę Amila, zostawiając za sobą skonsternowaną obsługę.
Co ciekawe, choć samochodów tu nie brakło, Anglik wybrał drogę pieszą. Pewnie zabrzmiało to dość złowrogo, ale martwić się czym nie macie. Otóż, jak się okazało, ich wędrówka nie była zbyt długa. Zaledwie parę kroków wystarczyło im, by opuścić lotnisko i... stanąć oko w oko z rodzinną posiadłością Smithów. Nie można powiedzieć, by nie robiła wrażenia. Zamiast dom, przypominała ogromny zamek z mnóstwem ogrodów i mniejszych budynków wokół. Spokojnie mogłaby robić za hotel, co najmniej pięciogwiazdkowy.
Jasnym jest, że nie pozostali na dworze. Musieli wiec dostać się do środka. Kto kłopotałby się zwykłym otwieraniem drzwi? Powitała ich dwójka lokajów, którzy zrobili to za nich. Co do wnętrza... jeżeli posiadłość robiła wrażenie na zewnątrz, wewnątrz wyglądała już nie tylko jak zamek, a bardziej jak luksusowy pałac. Powitał ich hol typowy dla dworków angielskich: tak, chodzi właśnie o ten styl, w którym bezpośrednio na górę prowadziły rozgałęzione schody. Wszędzie pełno było zdobień, marmurów, drewna, złoceń, antyków i obrazów, jednak najciekawsze...
-Kto tam?- odezwał się dziewczęcy głos. Choć słowa wypowiedziane były w języku Angielskim, to z akcentem wyraźnie było coś nie tak... młoda Azjatka (a może jednak Brytyjka?) wybiegła na schody.. i zatrzymała się na widok gości. Chwile przyglądała im się ze zdziwieniem... po czym wydała z siebie pisk radości i byłaby zeskoczyła ze schodów, gdyby nie powstrzymała jej pokojówka, która akurat przechodziła obok.
-Eze, czemu nie powiedziałeś, że wpadasz?!- z tymi słowami na ustach, tym razem przeplatanych językiem japońskim, uwiesiła się na szyi... Raymounda.
Smith tylko westchnął ciężko, zirytowany.
-Oślepłaś?
Słysząc ten ton dziewczyna błyskawicznie odsunęła się od mężczyzny. przyjrzała mu się uważnie... i ponownie zamknęła go w morderczym uścisku.
-RayRayRay! Przyleciałeś!- dalsze słowa już pewnością przestały być zrozumiałe dla Amila, o ile ten, oczywiście, nie znał japońskiego.
Raymound
Raymound
Menager

Imię : Raymound Wilhelm Teruki [Ray]
Nazwisko : Smith
Wiek : 24
Orientacja : Bi
Liczba postów : 78
Join date : 31/03/2012
Typ : nieokreślony

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Amil Czw Paź 04, 2012 4:40 am

Nie udało mu się zaspokoić ciekawości menagera ani zniesmaczyć go. Nie zwymiotował, histerię powstrzymał gdy lądowali i grzecznie podziękował całej obsłudze zanim starszy mężczyzna zdołał wciągnąć się w niekoniecznie przyjemną rozmowę. On sam zaś grzecznie odszedł na bok, przewieszając torbę przez ramię. Ciemna marynarka już przysłaniała jasną koszulę ładnie dopasowaną do jego sylwetki, pozapinana na cztery guziki i podwinięta do połowy przedramienia, zachowując wszelkie zasady stosownego ubrania. Dając parę, a potem kolejne paręnaście minut Raymoundowi na wymianę sztucznych uśmiechów, on sam wciągnął się w rozmowę z jedną ze stewardess. Szerokie uśmiechy jak i ciche śmiechy, świadczyły o doskonałym dogadaniu się. Amil sumiennie już teraz szukał sobie ludzi, gotowych mu pomóc przy powrocie. Blondynka podróżująca samolotami wyglądał na przyjazną ale też i poręczną osóbkę, umiejącą obracać się w wyższych kręgach, wśród pilotów. Patrząc na to w kolorowych barwach, łapiąc się optymizmu jak tonący brzytwy, mógł stwierdzić, że dobry początek na kompletnie nieznanym sobie lądzie miał zapewniony. Cóż, ten początek, który nie mieszał w to Smitha, a przynajmniej nie na odległość dwóch metrów. Zachowywali więc bezpieczny dystans do czasu gdy ten nie stwierdził, że najwyższa pora przestać marnować czas. Amilowi było to na rękę.
Wkładając grzywkę za ucho, ciągnąc za sobą niewielką walizkę, wyglądał zupełnie naturalnie. Może nie jak turysta, ale typowy, normalny obywatel, nie mający wiele wspólnego z burdelem. Nie było żadnych lateksowych spodni, szpilek ani dziurawych podkoszulek, co zresztą Smith zdążył zauważyć. Chodziło jednak o to... Że całkiem przyzwoicie wpasowywał się w ten monstrualnych rozmiarów dom. Nie ukrywając, powalił go jednak na kolana widok służby. Wyprostowani mężczyźni ubrani w garnitury, których cena doprowadziłaby sąsiadów Amila do zawału serca, z białymi rękawiczkami na dłoniach, stojący niczym psy przy drzwiach. Mimowolnie rozejrzał się za dobermanami, które kojarzyły mu się z tego typu domami dzięki horrorom oglądanymi w zimowe, paskudne wieczory. Zanim jednak zdążył otworzyć usta, po schodach zbiegła dziewczyna. Dziewczyna, która o Boże(!), przytuliła się do niego z głośnym piskiem. Jak ten ze spokojem przyjął zewnętrzny i wewnętrzny wygląd willi, tak teraz cudem powstrzymał się przed otworzeniem ust i zrobieniem głupiej miny. Zamiast tego, odwrócił wzrok, chcąc dać im chociaż tyle prywatności, dopóki nie zostanie zaprowadzony do swojego pokoju.
Amil
Amil
Gwiaza Peragawatti & Nimfoman

Imię : Kashmir
Nazwisko : Nuble
Pseudonim : Amil
Wiek : 17 lat
Orientacja : Gej
Liczba postów : 85
Join date : 29/02/2012
Typ : Ume
Zawód : Fotograf, prostytutka.

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Raymound Czw Paź 04, 2012 5:10 am

Służby tu z pewnością nie brakowało. Gdy tylko ktoś pojawił się w holu, zaraz też zjawiły się tu trzy pokojówki. Wszystkie ubrane w jednakowe, dokładnie wyprasowane uniformy, wyprostowane, a mimo to ze spuszczonymi głowami. Zdawały się nie przejmować sceną rozgrywającą przed ich oczami i jednocześnie być gotowe na spełnienie każdej prośby, czy polecenia. Nawet nie śmiały dać po sobie znać, że cikekawiło je, kim był chłopak, którego widziały tu po raz pierwszy. Aby się opanować, wystarczyło im spojrzeć na Smitha. Mimo, że widocznie nie bywał tu zbyt często i w tej sytuacji nie wyglądał zbyt niebezpiecznie, wywoływał u obsługi pewien dystans. O dziwo nie był on połączony z niechęcią.

Co do niechęci... Azjatce z pewnością jej brakowało. Wciąż przytulała do siebie Raymounda, dopóki jego cierpliwość się nie wyczerpała i nie odepchnął jej od siebie. Zmierzył ją jednym ze swoich najlepszych morderczych spojrzeń, co tylko poskutkowało salwą śmiechu.
-Jesteś taki słodki!- stwierdziła (oczywiście nie obyło się bez radosnego pisku), po czym znowu dodała coś w innym języku. Smith odwdzięczył się tym samym, ale z jego ust musiała paść jakaś kąśliwa uwaga, bo dziewczyna wyglądała na niezadowoloną. Przynajmniej przeszła jej ochota na gniecenie mi ubrań.
Dopiero teraz zauważyła, że do domu przybyła nie jedna, a dwie osoby. Całą swoją uwagę z Anglika przeniosła na nieznajomego. Nawet nie próbowała ukryć swojej ciekawości. Zadała jakieś pytanie, na które Raymound się tylko skrzywił.
-To jest pan Nuble. Nie musi cię interesować, co tu robi.- jego ton był jak najbardziej poważny i złowrogi, ale dziewczyna nie przejęła się tym zbytnio. Zamiast tego podeszła do Amila i wyciągnęła w jego kierunku dłoń. Uwadze Smitha nie uszło, że szykowała się raczej do uścisku, niż proponowała, by pocałował ją w dłoń. Przewrócił tylko oczami, zdegustowany. Mógł przywidzieć pewne... komplikacje.
-Część, jestem Lizzy- zdążyła się przedstawić dziewczyna.
Raymound ponownie się skrzywił.
-Elisabeth- poprawił ją automatycznie. Jednocześnie w holu pojawili się ludzie z bagażami. Zaledwie chwilę zajęło im dojście na górę i powrót. Przez cały ten czas Smith obserwował ich z pewnym zniecierpliwieniem. Gdy tylko wyszli, skierował swój wzrok na Amila. Dość tego przedstawienia.
-Chodź- mruknął do Amila. Jeżeli jeszcze przed chwilą w samolocie wydawał się zrelaksowany, to chwila spędzona z tą dziewczyną zabrała mu cały dobry humor, jaki zdążył zgromadzić. Zaklął pod nosem i zaczął iść w kierunku swojego pokoju. Upewnił się również, że chłopak idzie za nim.
Okazało się, że zmierzali do pomieszczeń znajdujących się praktycznie na drugim końcu domu. Po drodze mijali niezliczoną ilość pokoi, a żaden z nich nie wyglądał na nieużywany.Próżno było również szukać na drzwiach tabliczek, które mogłyby być wskazówką co do tego, co można za nimi znaleźć.
W końcu dotarli. Raymound wyjął klucz i przekręcił zamek. Znaleźli się w czymś na wzór osobnego salonu: parę kanap, telewizor, biblioteczka, wieża, kominek.. a tuż nad nim portret dwóch chłopaków w wieku być może 10 lat. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby obaj nie wyglądali na młodsze kopie Raymounda. Idealne kopie, bo obaj byli prawie identyczni. Różnili się tylko wyrazem twarzy: jeden z nich uśmiechał się radośnie do aparatu, drugi patrzył weń z wyższością, powagą i taką ilością dostojeństwa, jaką mógł z siebie wykrzesać dzieciak w jego wieku.
Raymound
Raymound
Menager

Imię : Raymound Wilhelm Teruki [Ray]
Nazwisko : Smith
Wiek : 24
Orientacja : Bi
Liczba postów : 78
Join date : 31/03/2012
Typ : nieokreślony

Powrót do góry Go down

Tereny poza terenami poza miastem Empty Re: Tereny poza terenami poza miastem

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach