Nine

Imię: Nicolas

Nazwisko: Cullen

Pseudonim: Nine

Wiek: 18 lat

Miejsce urodzenia: Stan Zjednoczone - Floryda

Rodzina: Tylko rodzice, brak rodzeństwa.

Zawód: Lider gangu.

Orientacja: Bisexualny

Typ: Seke

Grupa: Postać Specjalna

Ranga: Bad boy. - Buntowniczy typ, który nie boi się praktycznie niczego. Uwielbia rozrabiać i stawiać na swoim. Nie groźne mu używani broni białej jak i palnej. By dosięgnąć swojego celu jest gotów pójść praktycznie po trupach. Często bardzo silny fizycznie i rzadko okazujący dobre emocje.

Wygląd: Gdyby szukać bardzo wysokiego chłopaka z wysportowaną sylwetką i zazwyczaj grymasem na twarzy, można by było pukać właśnie do Nicolasa. Mierzył całe 185 cm i jest zadowolony z tego powodu. Na swoje ciało nie narzeka, wręcz jest z niego dumny. Na jego twarzy często widnieje uśmieszek cwaniaka. Kolor jego oczu jest zielony, lecz przy różnym oświetleniu można pomyśleć, że są niebieskie, dlatego sam nie określał nigdy ich. Po jednej z walk ze starym liderem, na jego nosie została wielka blizna. Całe szczęście nie trafił w jego oko. Swoje blond włosy odziedziczył po matce, która jest rodowitą Szwedką. Są one nieco roztrzepane i często układa je na lakier by były bardziej wyraziste. Jego ciało jest dość opalone zważając, że mieszkał w takim ciepłym klimacie, musiał przybrać ten kolor skóry. Często ubiera się w strój swojego gangu, jednakże czasem można go zobaczyć w jakimś graniaku, bądź luźniejszych ciuchach lub zwykłym t-shircie.

Znaki szczególne:
- Ciemniejsza karnacja
- Wielka blizna na nosie
- Rzadko rozstaje się ze swoją włócznią.

Charakter: Chłopak, który chciał przeżyć dużo w życiu. Pochodzi z bardzo bogatej rodziny i jak wiadomo, czasem tym rozpieszczonym jedynakom odbija. Właśnie takim typem był a raczej jest Nicolas. Swoje objawy bycia agresywnym i lepszym od innych pokazywał od najmniejszych lat i tak mu zostało. Lepiej nie stawać mu na drodze, gdy ma gorszy dzień, bo jest w stanie po prostu zdzierżyć kogoś przez łeb nie patrząc na konsekwencję. Jednakże potrafi dbać o swoich przyjaciół i przysłowiowo rzucić się za nimi w ogień, dlatego też został wybrany na nowego lidera. Ze starym się nie zgadzał, ponieważ traktował ludzi jak mięso do zarabiania pieniędzy. Często się uśmiecha, ale bardziej kpiąco, no o ile nie znasz dobrego żartu, wtedy to będzie szczery uśmiech. Jako typ sportowca, dużo ćwiczył w domu, bardzo lubi uprawiać surfing, jako że mieszkał na Florydzie. Dużo ćwiczy walki na pięści oraz sam uczy się operować swoją włócznią, tak by nie zabić nikogo wokół, chociaż jak się przydarzy, to przecież nic się niestanie. Oczywiście posiada również swoje wady. Jedna z nich jest to, że powie ci wprost co o tobie myśli, zamiast czasem skłamać. Coś mu się nie podoba to wypad. Nie zachowuje się przyzwoicie jak na swój wiek. Zamiast siedzieć i bawić się w lovelassa, woli się bić po mordach. Rzadko wykorzystuje wpływy swoich rodziców, którzy nawet kiedy uciekł z domu dalej słali mu kasę. Niepotrzebnie, bo chłopak sam potrafi zadbać o siebie i o innych jeśli zajdzie taka potrzeba. Co do samego kontaktu z innymi. Wszystko zależy od otaczającej go osoby, jeśli mu się ktoś spodoba, to często unika krępujących słów, by się nie zawstydzić i nie pokazać jakiejkolwiek słabości, bo przecież w jego zawodzie nie może sobie na coś takiego pozwolić. Często po prostu wykorzystuje ludzi jak idzie, mając może czasem jakieś lekkie wyrzuty sumienia, które znikają tak szybko jak przyszły.

Historia: Historia rodziny Cullen sięga daleko. Jego matka jest Szwedką, która postanowiła się w sprawach interesu swojej firmy przenieść na Florydę, gdzie też poznała przystojnego biznesmena Amerykanina. Tak zakochali się wielka miłość itp... Długo starali się o dziecko i po pięciu latach udało im się dorobić dorodnego syna. Od maleńkiego miał wszystko co chciał a dalej psocił. W wieku sześciu lat przyszedł pierwszy raz pobity do domu, twierdząc, że bawił się z kolegami, wtedy rodzice nawet nie zwracali jakiejś takiej uwagi na to. Poza tym większość czasu spędzał z nianią, bo ktoś na te luksusy musiał zarabiać. Dlatego mając taka samowolkę mógł po prostu robić co chciał. I właśnie wtedy coraz częściej bił się z kolegami w prywatnej szkole i zaczynał się robić typowym bad boyem. Mało się uczył, bo po co? Miał przejąc kiedyś dwie duże firmy, więc po jakiego grzyba mu nauka. Wagary to była u niego norma. Dziewczyny na jego widok mdlały, a kujony trzęsły gaciami by znów nie oberwać w głowę, albo nie zostać powieszonym na drzewie otoczonym niczym kokon papierem toaletowym. Od małego też dużo pływał i ćwiczył boks by móc lepiej przywalić jakiemuś gnojkowi. Od dziadka kiedyś dostał włócznie, z którą się nie rozstaje po dziś dzień. W wieku 15 lat pierwszy raz się zakochał, a może po prostu tak myślał. Poznał dziewczynę, która była bardzo podobna do niego. Niestety już wtedy należał do jednego z ulicznych gangów, a ona była w przeciwnym. Na dodatek pochodziła z patologicznej rodziny gdzie ojciec ją bił a matka zalewała się często w trupa. Został najzwyczajniej w świecie przez nią oszukany i wydojony. Bo kazała sobie często kupować drogie prezenty w zamian za chwile rozkoszy cielesnych. I kiedy wydała go swojemu dowódcy w pewien majowy wieczór, uświadomił sobie, że nie zaufa nikomu i nie zakocha się ponownie. Od tego czasu większa uwagę zaczął poświęcać chłopcom, jako by zobaczyć czy są tacy sami jak ta laska, z która się prowadzał. Ku jego zdziwieniu zaczęło mu to frajdę sprawiać, ponieważ każdy facet zna potrzeby tego drugiego. Osiągając 17 lat przeprowadził się razem ze swoimi koleżkami, a jego rodzice kupili mu posiadłość, nie chcąc by syn im przynosił hańbę, albo po prostu dalej go rozpieszczali pieniędzmi, bo po prostu nie mogliby znieść, że synek może się stoczyć i mieszkać na ulicy. Aktualnie jest szanowanym szefem miejscowego gangu, z którymi często rozrabiają.

Dodatkowe informacje:
- Nine nienawidzi swojego imienia, które jak twierdzi nie przypasowało do jego charakteru.
- Jego nick wywiódł się z tego, że był dziewiątym członkiem gangu.
- Uprawia surfing i boks.
- Nie przepada za przesłodzonymi osobami, którym ma ochotę dać za przeproszeniem „w mordkę”.
- Jedyne co mu dobrze szło w szkole prócz sportu to nauka języków. Umie biegle mówić po amerykańsku i szwedzku dzięki rodzicom, jak również nauczył się dość zaawansowanie hiszpańskiego i włoskiego.
- Nie zwraca zazwyczaj uwagi na to jak wygląda.
- Jest mało przyjacielski.

Zamieszkuje: Posiadłość – dzięki rodzicom.

Mm... Niech będzie, akceptuję. Rozbawił mnie język amerykański, bo jakby nie było w USA posługują się angielskim. :>

Chyba chodziło o slang, i specyficzna amerykańską wymowę. Ale fakt śmiesznie to wygląda.